Witam mam taka refleksję że dzisiejszym dzieciom trudno dogodzić oczywiście nie generalizuje. Przez całe dwa tygodnie chcialam zrobić frajdę 10 letniej dziewczynce którą jest córką mojej kuzynki i mieszka na wsi w Małopolsce i zaprosiłem na 3 tygodniowe wakacje zaplanowałam pobyt z dość skrupulatnie by dzieciak się nie nudził są pobyty nad jeziorem pływanie o ile pogoda pozwoli park linowy skeit park na hulajnodze różne place zabaw naprawdę świetnie urządzone wycieczka do Ciechocinka na zjeżdżalnie była kolejka do wejścia i nie chciała czekać zawsze wypady na lody i słodycze wieczorami gry planszowe no i co dziecko się nudzi na pytanie mamy jak jest odpowiada smutna minka. Przed nami jeszcze tydzień dziś będzie basen na naszym ogrodzie a jutro wyprawa do Torunia. Jest mi trochę przykro że moje zaangażowanie w pobyt jest niezadowolenie dziecka. Mąż powiedział że nigdy więcej. To tyle w tym temacie. Wagowe nie spadam ale diety też nie trzymam mobilizacja od sierpnia. Zdecydowałam że kupuje rower że wspomaganiem. Pozdrawiam i miłych słonecznych dni Wam i sobie życzę.😁
annaewasedlak
4 sierpnia 2020, 19:09Może potrzebuje kontaktu z innymi dziećmi. Myslę,że doceni ten czas gdy będzie w domu-na pewno będzie co miała opowiadać.
syrenkowa
20 lipca 2020, 10:48Hmmm, a młoda jest sama, bez rodziców? Bo chyba nie macie z nią na codzień kontaktu i jakiejś specjalnej więzi emocjonalnej, prawda? To też może mieć wpływ, że dzieciak jest nastawiony "na nie". Pomijając, że ogólnie dzieciaki faktycznie rozpuszczone są prawie wszystkie jak dziadowski bicz, to jednak samotny pobyt z dala od domu, i to bez rówieśników, może mieć trochę wpływ że nie jest tak wdzięczna jakbyście tego oczekiwali...
Julka19602
20 lipca 2020, 16:23Broń Boże nie oczekujemy wdzięczności tylko bym bardzo pragnęła by pobyt u nas miło wspominała i czuła się radosna ja bardzo miło wspominam swoje wyjazdy do wujosywa jako dziecko. Ale uważam że dzieci na codzień Maja zbyt dużo bodźców. Ale aż tak źle to chyba nie będzie mam nadzieję
LowCarbMamcio
20 lipca 2020, 08:36Może ta dziewczynka to po prostu maruda i tyle, bo ja mam synów 11 i 8 lat i zawsze jak w planie są jakieś atrakcje to sie bardzo cieszą i wręcz nie można im z wyprzedzeniem powiedzieć, bo człowieka zamęczą pytaniami (szczególnie straszy) - kiedy, gdzie jak i czy nie możemy juz dzisiaj jechać/iść/robić to co zaplanowane. Czasem też marudzą, jak to dzieci, ale nie aż tak! Teraz np. są u dziadków na działce, gdzie oprócz super podwórka totalnie nie ma gdzie pójść i zero jakiś super atrakcji. Dziadek zrobił im 2 bramki i całe dnie grają w nogę i są bardzo szczęśliwi :)
Julka19602
20 lipca 2020, 16:24Pozdrawiam i super że masz takie radosne dzieciaki.
zlotonaniebie
20 lipca 2020, 08:21Ja jako dziecko na wakacje jeździłam między innymi na wieś do Dziadków. Tam się mną nikt specjalnie nie zajmował, bo praca w polu i takie tam inne. Babcia gotowała rano obiad, reszta zależała od mojej pomysłowości. Ale te wakacje zawsze wspominam jak najlepiej, bo to był dla mnie mój ulubiony czas. Takim dzieciom, jak twoja kuzynka szczerze współczuję.
Julka19602
20 lipca 2020, 16:31Podpisuję się obiema rękami na Twój komentarz. Ja też miałam wakacje u dziadków na wsi pamiętam noszenie kawy dla zniwiarzy. Zabawy w stogu siana i jazdę na wozie konnym ach jaki to był cudowny beztroski okres. Jeden czas dla dzieciaków poświęcony przez dorosłych to pamiętam siadalismy późnym popołudniem pod lipą i ich opowieści polowe może było dodane. Wspominam mleko i zwykły placek z cukrem świeżo pieczony pychota.