Witajcie waga zaczarowana ani drgnie. Wczoraj byłam na badaniu krwi celem wizyty u endokrynologia. Dzień pochmurny chłodny zamiast niecałych 3 godzin zajęło mi to ponad 5. Wynika to z faktu że nie mam połączeń autobusowych. Zrobiłam 9 km między uliczkami by czas nie był stracony ale tak mnie przewialo że musiałam się schronić w galerii. Po powrocie 3 godziny pod kołderką wracałam do żywych tak mną telepotalo. Mąż wrócił z delegacji i wieczorem skusiłam się na placki ziemniaczane. Zakupił też w prywatnej masarni wyroby i było probowanie wszystkiego po trochu. Wyroby pyszne takie naprawdę naturalne dosmaczone pycha. Posiłki wczorajsze przekroczyły normę dzienną. Dobrze że męża nie ma w tygodniu kilka dni to łatwiej trzymać reżim dietetyczny. Dziś piątek więc tylko płyny i tak do samych świąt w piatki jako rodzaj postu. Za oknem cudne słońce więc zachęca do aktywności. Będą kijki tylko muszę się odpowiednio ubrać. Po południu sprzatanko u teściowej wychodzi na pogrzeb sąsiada i wykorzystamy pustą chatę nie będzie narzekania po co nie trzeba itp. W niedzielę upiekę szarlotkę i z kwiatami mąż pojedzie do niej na dzien kobiet a ja przy okazji. Zobaczę czy w poniedziałek będzie jakiś spadek na wadze. Za oknem dziś słońce i okna mówią umyj mnie. Jak tylko zrobi się cieplej przystępuje do wiosennych porządków. Pozdrawiam i miłego weekendu życzę spacerów w słońcu. Buziaki.
dorotamala02
5 marca 2021, 12:27Ach Ci mężowie kusiciele i im nigdy nie idzie w boczki.Mam nadzieję że się nie przeziębiłaś bo ciężko masz z tymi dojazdami.Ja zaczęłam już małe porządki ale głównie w kuchni. mycie kafelek i szafek w środku,na okna jeszcze czekam na cieplej. I tak nigdy nie jestem w stanie wykonać wszystkiego co planuję bo za dużo obowiązków a za mało czasu i sił. Miłego spaceru:)))
mania131949
5 marca 2021, 09:39U nas powrót zimy. Wszędzie biało :-)))