Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Twarozek, czyli diety ciag dalszy


Mija powoli ekwator mojej diety i powiem,ze dosc latwo mi idzie, tylko zaczyna mi sie chciec miesa.Nie podoba mi sie tylko jedna rzecz- chyba nic nie zrzucilam, lub prawie nie zrzucilam. Robilam dzisiaj pomiary i nic mi sie nie zmienilo 
Tyle dobrze, ze nie przytylam...
Wlozylam juz do miski ryz i zastanawiam sie co ugotowac rodzicom, kiedy przyjadą. Beda okolo dziesieciu godzin w drodze i beda chcieli zjesc cos naprawde dobrego, a nie mam pomyslów. Przyjezdzaja tuz po mojej diecie i nie chce robic czegos tlustego, bo wroca moje kilogramy. I mama juz mi wmawia, zebym przestala sie odchudzac, bo sie boi za moje zdrowie, choc czuje sie dobrze z punktu widzenia zdrowia, ale nie samopoczucia estetycznego. Nie robie zdjec juz ponad rok i nie chce za bardzo pojawiac na imprezach, bo bede najgrubsza ze wszystkich dziewczyn.
Zaczelam juz szukac pracy. Zobaczymy co znajde, bo nie mam ani prawka ani zbyt dobrego poziomu z angielskiego. Ale moze uda mi sie znalezc cos dobrego
Chce mi sie