Drugi tydzień diety. Nie narzekam. Pozbyłam się codziennej, wręcz obsesyjnej chęci na słodycze. Parę razy miałam pięciominutową dyspensę, ale w granicach rozsądku. Lecę dalej.
Drugi tydzień diety. Nie narzekam. Pozbyłam się codziennej, wręcz obsesyjnej chęci na słodycze. Parę razy miałam pięciominutową dyspensę, ale w granicach rozsądku. Lecę dalej.
karolina1431
30 listopada 2018, 09:22To ogarnięcie się ze słodyczami to duży sukces! Trzymaj tak dalej :)