Wiosna za rogiem, a ja... Jak żyć. Jak wytrwać. Jak dać radę. Niby chcę, ale tak szybko i łatwo się poddaję, a później jestem na siebie zła, bo gdybym wytrwała to w tym momencie czułabym się znacznie lepiej i pewnie byłabym siebie dumna i nie unikałabym lustra, a tak z jeszcze większym balastem zaczynam na nowo. Poprzednie porażki niestety nie napawają optymizmem...
dorotamala02
6 marca 2017, 17:00Najważniejsze że znowu zaczynasz i się nie poddajesz.Staraj się mieć większą kontrolę nad tym co jesz i planuj z góry(jedzeniowo i ruchowo) dni w które się poddajesz,Swoją wagę pomnóż przez 30 i odejmij 20% liczba która wyjdzie jest kalorycznością dnia której nie możesz przekroczyć aby stale chudnąć bez efektu jojo.Powodzenia!!!
justyn55
6 marca 2017, 17:06dziękuję za komentarz i słowa otuchy! postaram się stosować, dzięki!!!
angelisia69
6 marca 2017, 16:43to czas oddzielic przeszlosc GRUBA KRECHA!!Zapomniec,jedynie wyciagnac wnioski z popelnionych bledow i z czysta karta widac wiosne/marzec.Od teraz od dzis,stworz jakis plan i wciel go w zycie,moze podejmij tez wyzwania dla wiekszej motywacji?Co bylo nie wroci ale na przyszlosc masz wplyw tylko ty!!
justyn55
6 marca 2017, 16:49Bardzo dziękuję:) Staram się właśnie załączyć takie myślenie. To co mnie gubi to weekendy, o ile w tygodniu trzymam się planu diety, to w weekend to co udało mi się zrzucić od pon-pt nadrabiam... i wściekłość mnie ogarnia na siebie. No nic, wierzę że tym razem się uda.
angelisia69
6 marca 2017, 16:51wiekszosc osob "gubi weekend" tak wiec moze warto zaplanowac go inaczej?wspolne pichcenie z rodzina/znajomymi jakis zdrowych nowych przepisow?moze gotowanie na zapas i mrozenie?No i oczywiscie masa innych zajec niezwiazanych z kuchnia.U mnie np. co weekend jest mini Spa,ksiazka,gra itd. i z tym mi sie weekendy kojarza ;-)
justyn55
6 marca 2017, 16:58tak właśnie zrobię. Na najbliższy weekend układam plan, szykuję wcześniej posiłki (te które wymagają dłuższego przygotowywania), a w poniedziałek rano jestem z siebie dumna!!!