jestem drugi dzień bez coli, ale po 8 kostkach nussbeissera i lodzie bounty... ech... ważne że jutro ruszam z dietą i generalnie nie mogę się doczekać, bo:
-raz że czy chcę czy nie chcę będę miała ułożony jadłospis - co mi, osobie niesamowicie niezorganizowanej pomoże chyba w funkcjonowaniu;
- a dwa, że iPhone będzie mi przypominał o porach posiłków, więc pewnie nie będzie mnie napadał nocny głód 8)
zobaczymy jak długo wytrzymam - dzisiejszy dzień nie wyglądał optymistycznie 8|
a! no i w sobotę odstawiam Coco od piersi! strach myśleć o sobocie = pewnie maleństwo będzie się awanturować.