Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
nawet nawet


bardzo się martwię, bo nie mam silnego samozaparcia i każda okazja jest w stanie wyrwać mnie od postanowień. bardzo żałuję, że nie potrafię trzymać się wyznaczonej diety.

jutro idziemy z siostrą męża do restauracji, bo w sobotę są jej urodziny. pewnie zgrzeszę, bo uwielbiam kuchnię włoską, ale postanowiłam sobie, że wezmę sałatkę i to bez dressingu - chyba że z oliwą z oliwek i ewentualnie octem modeńskim... 
chociaż mogłabym się skusić również na rybę... zobaczymy co przyniesie jutro :o)

dzielnie trzymam się bez coli - zabroniłam mężowi kupować coli w butelkach. jeśli chce coli - proszę bardzo, ale w puszce = inaczej na 100% bym się skusiła...

no i jestem po treningu -- lekki, ale trudny, bo od dawien dawna nie ćwiczyłam. bieg 2x 10 minut dał znać moim łydkom...