jestem już (od jakichś 3 tygodni) na półmetku odchudzania, a ponieważ pozwalam sobie na to i owo spoza diety, okazuje się, że moja waga stoi w miejscu. jest to pocieszające, bo normalnie przy jedzeniu słodyczy czy wizyt w burger kingu powinna iść w górę, a tu ładnie stabilnie stoi. :)
chciałam sobie zmienić ustawienia diety, a tam… mam możliwość tempa chudnięcia tylko 0,7 - a ja chciałam cały kilogram tygodniowo…
ostatnio właśnie zauważyłam, że wzrosła mi kaloryczność posiłków do 1200 kcal…
/ps w piątek ważyłam 67.6 - dzisiaj rano 67.2 = wracam na tory. jeszcze 8 kilo przede mnie i będę idealna!
… no … jeszcze dziewięć. ;o)