po sukcesie, jakiego dokonałam w pierwszym tygodniu (minus 3kg), postanowiłam się zważyć - często to robię, ważę się nawet codziennie - ale po dzisiejszym wyniku nie wiem czy mam się cieszyć czy płakać - waga od piątku stoi w miejscu, a mamy już wtorek... powinna franca chociaż drgnąć o 100 gramów, czyżbym miała w tym tygodniu nie zmniejszyć swojej masy o kolejny kilogram z racji moich kompulsywnych napadów głodu? :o/
idę chyba poćwiczyć pilates, a nie chce mi się... jak cholera. ;o)
nektarynka
19 października 2014, 13:09Sama ważę się codziennie, ale myślę, że to nie ma sensu. Myślę, że to, że waga stoi 2 dni nie ma znaczenia. znaczenie prawdziwe ma to, co przez te 2 dni zrobiłyśmy dla siebie ;-)