Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
wróciłam głodna jak wilk


z pracy, bo zapomniałam zabrać ze sobą obiadu. a że się mocno zawzięłam, zagryzłam jabłkiem. a właściwie dwoma. mózg i żołądek się zaspokił, ale w domu czekało na mnie... to:

bezglutenowy makaron i tunczyk wymieniony na krewetki i mule. dieta. dieta. dieta.

  • Wiewiorka85

    Wiewiorka85

    6 listopada 2018, 17:03

    Marszczę czoło, bo nie mam pewności czy to dobre :P Nie mówię nie, ale nie zaznałam takich smaków...tylko dlatego, że się ich boję spróbować :D

  • justyna3000

    justyna3000

    6 listopada 2018, 00:16

    No to jutro do gara i na talerz. Trochę roboty jest z tym gotowaniem, a ja nieprzyzwyczajona, ale póki co ogarniam dietę.

  • MagiaMagia

    MagiaMagia

    5 listopada 2018, 22:13

    zjadlabym oj zjadla. glodnemu krewetki na mysli bo chleba mu nie wolno ;)