Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Na szczęście po świętach.


Hej! Chciałabym w nowym roku życzyć wszystkim wszystkiego co najlepsze, a przede wszystkim duużo zdrowia.

Byłam w domu rodzinnym 2 tyg. Od listopada jestem na diecie od dietetyka i wszyscy z rodziny to wiedzą. Ale jak tu się nie skusić jak oni serwują ciasta, ciasteczka, ciastunia z kremikami i bitą śmietaną, torty i nawet na urodziny dostałam wielką czekoladę. Najchętniej powiedziałabym wprost, że formy prezentów i nagród mogą być inne, bo i tak każdy ma mnie za przemądrzałą, bo ciągle przy okazji dyskusji mówię, że coś jest niezdrowe i się wtrącam.

Efekt świątecznych potraw był taki że przez 10 dni bolał mnie bardzo żołądek a od wigilii goniło mnie do toalety. Widzę, że mój żołądek przestawił się na inne jedzenie, dopiero jak wróciłam ze świąt i zaczęłam jeść dietetycznie (bo u rodziny- gotowanie, odwiedziny=brak czasu na gotowanie diety) wszystko minęło. Mimo pozwolenia sobie na świąteczne żarcie, na szczęście w odpowiednich ilościach jest spadek. W listopadzie było 86 a dzisiaj 78,3, czyli prawie 8 kg!!!!!!! Nie widzę jeszcze tego u siebie, bo nadal nie wchodzę w ubrania sprzed ciąży, teraz mam na to żeby cały miesiąc pilnować diety i zrzucić jeszcze więcej.

Chętnie bym z kimś pobiegała, ale nie mam tu żadnych znajomych a mając czas tylko wieczorem, boję się sama wychodzić z domu...

  • herbatabezcukru

    herbatabezcukru

    4 stycznia 2015, 18:48

    Ooooo 8 kg :o co to za dietetyk? dieta vitalii czy jakiś prywatny?

    • justynaa5104

      justynaa5104

      4 stycznia 2015, 18:54

      dobry dietetyk- wpisz w google. Co 2 tyg kontrola i działa;)

    • herbatabezcukru

      herbatabezcukru

      4 stycznia 2015, 19:32

      Dużo za niego płacisz? ;>

    • justynaa5104

      justynaa5104

      4 stycznia 2015, 19:42

      100 zł miesięcznie