Przesunęliśmy suwaczek :) Wczoraj rano waga pokazała 54,5 kg
Jest coraz lepiej, w życiu nie myślałam, że mogę tyle zrzucić ;)
Ale to najmniej ważne w tym momencie.
Teraz czekamy na małego Marcinka
Jeszcze tydzień, góra dwa :]
I będzie dzidzia
Jest też pewien problem - związek mi się sypie.
Nie wiem co będzie dalej. Czekam do czerwca, mam nadzieję, że do tego czasu wiele się wyjaśni. Zobaczymy czy będzie się starał zostać w mieście czy wróci do domu. Jak się nie postara to wszystko poleci.
Ja za nim na pewno jechała nie będę. Co to to nie.
Regularna adrenalinka - bez niej chyba nie da rady.
tatii
26 stycznia 2010, 11:50Mam nadzieje ze ulozy ci sie z facetem :) tylko nie zacznij czekoladyj jesc! - zarcik :P lepiej sie najesc tylko zeby sie weselej zrobilo :( Z tego co widzilam sporo schudlas, gratuluje i zazdroszcze :)