Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Power pump/body pump/magic bar/sztangi...


Wczoraj przeżyłam swój kolejny fitnessowy szok. Poszłam na zajęcia Body Pump i jakież bylo moje zdziwienie, gdy z naszej 10-13 osobowej ekipy nagle zrobila sie pelna sala na 20 osób. I o dziwo podział byl 50/50 kobiety/mężczyźni. 
Zastanawiam się skąd ta popularność tych ćwiczeń? Z mojej perspektywy - ja zawsze wstydzę się iść do strefy wolnych ciężarów na siłowni - wiem, ze dla kogoś może to być głupie, ale tak mam. Zaczęłam chodzić na pumpy, żeby poznać te wszystkie magiczne wiosła, martwe ciągi, wyciskania francuskie etc. Poza tym, kiedy zaczynałam, było nas mało i zawsze staję z przodu, bo wtedy mam pewność, że instruktorka mnie poprawi i tak jest. 
Także zaliczyłam wczoraj sztangi i CX worx. Sponiewierałam się nieźle, ale czuję, że żyję. Robię swoje, czekam na efekty.

A jak to wygląda w klubach, do których chodzicie? Sztangi tez przeżywają oblężenie?

Dobrego dnia!

K. 

  • diuna84

    diuna84

    5 lutego 2018, 09:15

    Sztangi przeżywają oblężenie- dokładnie, też chodziłam na to i sala pełna !

  • ka_wu

    ka_wu

    31 stycznia 2018, 11:35

    Komentarz został usunięty

  • Nattiaa

    Nattiaa

    31 stycznia 2018, 10:46

    no nie wiem co się dzieje czy to przez ten styczeń ale jest taki tłok że mnie to wkurza :D jest jeszcze Grit coś na zasadzie 30 min HIIT ze sztangami i jest taki ogień że mało kto chodzi, idę na to w czwartek może będzie trochę luźniej bo te ćwiczenia wykonuje się w kółeczku!! jak na w-f ie

    • ka_wu

      ka_wu

      31 stycznia 2018, 11:36

      Byłam raz. Myślałam, że mnie będą musieli z sali wynieść i zamówić grabarza :D

    • Nattiaa

      Nattiaa

      31 stycznia 2018, 11:52

      ja ostatnio wody zapomniałam zabrać, to był hit :D