Nie pisałam wieczorem, bo nie chciałam uciekać od rodzinki do komputera:) Wczorajszy dzień 1100 kcal, za to rowerkiem pojechałam 800 kcal:). Obiecałam sobie, że wejdę na wagę w poniedziałek, ale oczywiście nie wytrzymałam i już wlazłam dzisiaj rano... No i od wczoraj 0,5 mniej:) Jeszcze dzisiaj i odrobię ten 1 kg więcej:) Ale przecież mam cały czas @...
Dzieciaki cały czas chore. Lekarka powiedziała aby je przetrzymać do dzisiaj bez antybiotyku (mam taką fajną lekarkę, która tylko w ostateczności zapisuje antybiotyk), ale gdyby dzisiaj gorączkowały to mam się pojawić znowu u niej. No i rano syn: 37,2 córka 37,4. Więc z mężem uradziliśmy : zostawiamy je jeszcze w łóżkach bez antybiotyku. W nocy latałam i przebierałam je chyba z 3 razy, bo tak się pociły, czosnek, miód ciepłe picie, nurofen, syropki, tantum verde, rutinoscorbin.... Sama nie wiem... bo jak nie przejdzie, to w poniedziałek jednak skończy się na antybiotyku i znowu tydzień z głowy bez szkoły.... A tu szósta klasa i egzamin niedługo...
Zrobię im dzisiaj pierogi z twarogiem - uwielbiają je, ale ciasto mi zawsze trochę nie wychodzi, może poproszę moją mamę, aby mi pomogła?
Uf.. zawsze dylematy z tymi dzieciakami. Nie znoszę jak są chore!!
agazuch1977
25 lutego 2011, 09:41Gratuluję wczorajszego dnia i miłego weekendu!
HalinaLu
25 lutego 2011, 07:53a przy tym wcale nie ma czasu dla siebie,bo trzeba być na każde ich zawołanie.Ale to całe uroki naszego życia,a z drugiej strony coby to był za świat bez dzieciaków.