Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
19 sierpnia 21tc


Wczoraj byłam z mężem wybierać płytki do łazienki i na podłogi. Trochę pochodziłam (w jednym sklepie) i miałam dość. Brzuch ciągnął do dołu, było mi niedobrze, musiałam gdzieś usiąść. A w sklepie nie ma nic do siedzenia. I tak się nachodziliśmy....

Mąż nie chce się zgodzić, abyśmy szukali dalej, ale te płytki, które się podobały jemu, to akurat mnie nie przypadły do gustu. W ogóle mało co mi się podobało.... Nie umiem wejść do sklepu i po prostu wybrać płytek. Muszę pochodzić po 100 sklepach, potem jeszcze parę razy wrócić w to samo miejsce i potem dopiero wybrać... Więc nie wiem jak to zrobić, przecież płytek nie zakłada się co roku... Szperałam trochę w internecie, ale to nie to samo, co dotknąć, zobaczyć w innym świetle, a może mój komputer trochę przekłamuje kolory....

Maluszek dosyć teraz dokazuje, szczególnie o 23 w nocy. W ciągu dnia też sporo, więc spokojna jestem coraz bardziej. Nawet córka zobaczyła mój unoszący się brzuch i wytrzeszczała oczy ze zdumienia. Zaczęła do niego mówić i głaskać, i mówi, że nie może się doczekać aż się pojawi...

To pewnie będzie taka wszystkich maskotka, ktoś jednak musiałby je wychowywać

Jeszcze tydzień do USG, czy ja się doczekam???