... no i jeszcze korzonki, no rzesz ku...waaaaaa, laze zgieta w pol jak scyzoryk, luby nawet zaproponowal mi kupno balkonika ... co za parszywy tydzien... a jeszcze muslalam zadzwonic do bossa i wytlumaczyc co mnie boli i dlaczego, k*tafon putal czy jednak sie nie zbiore do pracy, wiec mu powiedzialam, ze musialby przyjsc po mnie i mnie najpierw ubrac, bo nawet na siku chodze na czworaka... chyba najwyzszy czas zmienic prace i lokalizacje, bo ta okolica mi szczescia nie daje ... dzisiaj leze, wygrzewam, jem i tyje ... obecnie wciagam truskawki na smietanie... chyba nigdy nie schudne... ech co tam...
AnielaKowalik
7 maja 2013, 05:50Korzonki... Biedna jesteś! Oby przeszło jak najszybciej! Zdrówka.
Piczku
6 maja 2013, 22:20biedna Ty moja, jakby była gdzues blisko to bym pomasowała :( wracaj nam do zdrówka, a takie truskawki ze śmietana od czasu do czasu to zadne tam tycie tylko delektowanie się latem!
Veleno
6 maja 2013, 16:27Fuuuuuu korzonki, miałam to draństwo... fuu.... masz dyspensę na EWRY.... :)))) Dużo uśmiechu...
ewela22.ewelina
6 maja 2013, 14:50truskawki ok ale ta smietana kochana no!!! ej!!!! i zdrowiej kochana
Niecierpliwa1980
6 maja 2013, 13:50Wracaj do zdrowia! I nie objadaj się-nie pozwalam! :-((((
Jess82
6 maja 2013, 13:41osz kutwa! To szybkiego powrotu do pozycji stojącej życzę. Urlop przed Tobą! :)