Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Czesc 1


Moja tunezyjska przygoda zaczela sie juz w samolocie, kiedy to wpakowano mnie w siedzenie pomiedzy dwoma bardzo brodatymi i bardzo arabskimi panami. Panowie probowali jedoczesnie porozumiewac sie ze soba i omijac mnie wzrokiem, sluchem i innymi zmyslami, bo wiadomo jestem kobieta ... Ruszylismy,  przemodlilam wiekszosc podrozy histerycznym tekstem pt. oby nie terrorysci, po czym wyladowalismy zdrowo i calo w Tunezji.

Relaks po wyjsciu z samolotu zaburzyly rozpaczliwe krzyki jakiejs kobiety totalnie zakutanej w ichnie czarne przescieradlo. Nie mam pojecia czy krzyczala z rozpaczy bo ktos nie przylecial, czy moze dlatego ze ktos odlatywal ale brzmialo to strasznie... jeden ze straznikow granicznych skinieniem glowy odradzil mi interwencje i kobieta zostala zaciagnieta gdzies na zaplecze.

Probujac o tym zapomniec wylezlismy na powietrze. Milo, ciepelko - dobry znak, smrod z kanalizacji - zly znak. Ktos powinien nas odebrac i zawiezc do hotelu, tak ? Nie ! ? No ale za to dopadl nas niewysoki tunezyjski pan klepiacy cos po rosyjsku i przekonywujacy, ze to on nas wiezie. No to jak wiezie to wiezie. Ok.  Wsiedlismy do autobusu rodem z prl-u . Ja luby i kierowca.

I powiozl nas w jakies upiorne uliczki zaciemnione i wymazane sprayem. Po dwudziestu minutach i probach komunikacji z kierowca zaczelam odczuwac niepokoj. Po godzinie zaczelam sie zegnac ze swoimi nerkami. Porwal nas, pomyslalam porwal jak nic. Mafia tunezyjska... Juz widzialam siebie w obskurnym hotelu w wannie pelnej lodu z telefonem w reku i bez nerek. Prawie poddalam sie panice, kiedy kierowca cos zatrejkotal i zrozumialam, ze to bylo - jestesmy na miejscu - tym razem po niemiecku.

No i bylismy - w ladnym hotelu z trzema basenami, palmami marmurami i trzema ochroniarzami przy wejsciu :) co za roznica w porownaniu do biedy, smieci i zapachu konskich plackow tuz za hotelowym murem...


                   



  • anna987

    anna987

    25 maja 2013, 22:46

    Aaaaaaaaaaaaa!!! Super, jednak Tunezja! Jestem strasznie ciekawa, co tam się jeszcze wydarzyło. Co do samolotu-nie dało się zamienić miejscami? Brodaci panowie-znaczy religijni. Nijak im bok w bok z kobietą siedzieć nie przystoi. Ehh...

  • ewela22.ewelina

    ewela22.ewelina

    25 maja 2013, 21:52

    kochana takie opowiesci a aby jedna fotos oj ;D wstaw wiecej;D

  • Marta11148

    Marta11148

    25 maja 2013, 15:35

    Wecej fotek!! Ciekawa relacja z wakacjii...inna niz wszystkie ktore czytalam :D Mam nadzieje, ze wypoczelas i naladowalas baterie ;) Co dobrego jadlas? Chwal sie!!

  • Piczku

    Piczku

    25 maja 2013, 15:24

    rodem z horroru początek, mam nadzieje, ze hotel i atmosfera tam Wam wynagrodziła ten nie ciekawy poczatek :) to jest własnie problem zawsze w Tunezji i Turcji ze wszyscy głównie rosyjski i niemiecki a angielski ni du du

  • Veleno

    Veleno

    25 maja 2013, 14:39

    ostrożności nigdy nie zawiele... mi kiedyś parę ładnych lat temu przyszło lecieć z Paryża wczasie zamieszek z ciemnoskórymi...wsiadam do taxi a tu hiszpan kompletnie nie wiedzacacy co ma robić.. matko boska i wszyscy ... 4 godz omijania i kombinowania.. wkońcu się udało... ale jednak byłam w rozpaczy podobnie jak Ty ...

  • Niecierpliwa1980

    Niecierpliwa1980

    25 maja 2013, 14:36

    Zapowiada się obiecująco...opowiadaj dalej :-)