Dzis zobaczylam na wadze 74 ... nie wiem jakim cudem, bo sie nie obzeralam przez swieta... chyba z tlenu mi to uroslo to, ze wymiary bez zmian jakos mnie tez nie pociesza...
Smutno mi trochu... pan wiking zniknal z mojego osobistego krajobrazu... sama go wylaczylam...
...zaczelo sie od imprezy - moj osobisty aniol stroz sabotowal mnie caly wieczor ... najpierw nie moglam sie umalowac ( dostalam uczulenia), potem prostownica zastrajkowala, nastepnie podziurawilam rajtuzki, nie moglam znalezc prezentu, a na sam koniec kolezanka zapomniala, ze ma mnie po prodze zabrac wiec sie oczywiscie spoznilam...
... wpadlam do sali... piekny pan stal tam - usmiechniety, wyczekujacy mnie, przystojny jak model, ech cudenko meskie ...ale gdy w koncu usiadlam cos mi sie przestawilo w glowie... przyszedl zagadac - ja do kibelka, siadl kolo mnie przy stole - przesiadlam sie, i tak caly wieczor ; on w lewo - ja w prawo, on do baru - ja z baru ...az w koncu umeczona pytaniami znajomej, cytuje - " czy ciebie dzisiaj juz popier**o doszczetnie? " - ucieklam do domu... cos mi caly wieczor nie pasowalo, przeszkadzalo jak kamyk w bucie... i mialam racje - w drodze do domu nasza firmowa pani ksiegowa oswiecila mnie faktem, ze wiking ma kobiete... podobno nawet pracowala w firmie...to taka publiczna tajemnica firmowa, o tym sie nie mowi ... zostala wyrzucona z hukiem za obrazanie kolegow, klientow, napady histerii, krzyki rzucanie meblami i tym podobne ... czyli typowe objawy syndromu "zrytego kokosa"... no coz, facet fajny ale po pierwsze nie jestem Jane Eyre - nie kreca mnie faceci zwiazani z wariatkami, po drugie - NIGDY nie bawie sie z zajetymi facetami ... nie i juz...
...najbardziej mnie wkurzyl fakt, ze wszyscy wiedzieli ale nikt mnie nie oswiecil ... mialam ochote zrobic im tak ;
... odpuscilam sobie tego pana... pan sobie nie odpuscil... pojawil sie na przerwie jak zwykle, chodzil, zaczepial, wzdychal, zagadywal, probowalam go ignorowac a on sie napinal i napinal, i prezetowal ...o tak :
i nic ... nawet taki tlusty paszczur jak ja ma prawo do posiadania zasad moralnych i wybrzydzania ...
... no coz, bede miala wiecej czasu dla siebie... ten rok bedzie moj ... mam duze plany i zaczynam od dzisiaj ... bede baaardzo zajeta :D
zoykaa
30 grudnia 2013, 18:03Dosiego:)cmok jak smok,Zoyka
Nieznajoma52
27 grudnia 2013, 08:55Jedno jest pewne pisać interesująco, to ty umiesz. Dużo wszelakiego szczęścia na nowy 2014 Rok.
Eve961
26 grudnia 2013, 19:23Nie zamartwiaj się! Głowa do gory! Powodzenia! :)
datuna
26 grudnia 2013, 18:57Dobrze, że podchodzisz do tego z humorem :) to Wiking ma żonę? no no... nieładnie, że nikt cię nie wtajemniczył... ale grunt to dobry anioł stróż :) dasz radę, będziesz zajęta a mężczyzna twych snów sam ci się rzuci pod nogi, co ma być to będzie, głowa do góry :)
Kingyo
26 grudnia 2013, 17:41futrzana bombejka jest bezcenna :D A co do pięknego wikinga. Kobieca intuicja Ci podpowiedziala, że z tym kolesiem jest coś nie halo :O