Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
wszystko nie tak ...


... nie da sie kontraktu zmienic/ spalic/ odwolac/ skrocic/ przepisac... pojedzie moj brzydki, cieply pan na dlugo i daleko od mnie...

... pojada cieple rece, pojada miekkie usta, pojedzie zabawny akcent, pojedzie ta smieszna gestykulacja i nerwowe miny... i oczy czarne intensywne tez pojada... i ten usmiech specjalny dla mnie... i te jego ukochane ruskie czapki ... i te duze rekawice, w ktorych moge zmiescic obie rece naraz ...

... dzis byla rozmowa... czy nie lepiej sie wycofac teraz, udawac ze nic sie nie stalo... ze motyle to tylko grupowa niestrawnosc... zeby mniej bolalo przy rozstaniu... czy isc na calosc i nie myslec o niedzieli... 

...boje sie, ze przy oficjalnym pozegnaniu zrobie z siebie debila... rzuce mu sie na szyje przy wszystkich albo sie nieprofesjonalnie rozrycze ...

... siedzimy sobie jak dwa glupole powtarzajac co mysmy sobie nawzajem zrobili...

...  Kachulec jeszcze nigdy nie byl taki smutny ...  fakt, ze spoznilam sie o pol roku mnie dobija ... nie moge jesc.. nieustanna gula w gardle mi przeszkadza ... jest zle ...


 

  • datuna

    datuna

    7 lutego 2014, 19:07

    smutno, przykro mi, że tak się u ciebie dzieje... ja bym odpuściła, takie nagłe wykwity miłosne nigdy mi szczęścia nie przyniosły... ale radzić się najlepiej siebie samej :) trzymam kciuki za cokolwiek tam postanowisz Kachna :)

  • Niecierpliwa1980

    Niecierpliwa1980

    7 lutego 2014, 15:11

    Oj,smutno bardzo...nie ma żadnego wyjścia?