... znowu przegadalam dwa dni z najlepszym... boli mnie to ze jest tak glupio madry ze mi doradzi dobrze a sam sie nie ogarnie... moge zawsze miec w nim oparcie i wali praede prosto w oczy a sam sie zepsul i nie chce naprawic... zamknal sie w skorupie samotnosci i grzebie w niepotrzebnych ciezkich myslach... boli mnie jak widze ze sie zamyka za kompleksami i problemami ktore sa nie istotne.... i zajebiscie boli mnie ze chociaz bardzo chce - nie potrafie go wesprzec tak jak on codziennie wspiera mnie...