Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
08.05.2008


Dzisiaj waga pokazuje 78,5 kg. Cieszę się jak nie wiem co. Idzie to powolutko, ale idzie, na szczęście w dół a nie w górę. W pracy ciągle kocioł, mam już wyrobionych tyle nadgodzin, że nie wiem kiedy je wybiorę. Najgorzej jest z przygotowaniami do komuni- ciasta i tort nie zamówione, mięso i wędlina również nie, nie mówiąc o innych zakupach. A jeszcze w pracy na wieść o moim urlopie w przyszłym tygodniu to kręcą nosem, a ja chcę tylko dwa dni, dwa  a nie cały tydzień. No to na tyle narzekań.