Upewniłam się jeśli chodzi o lodówkę, kupimy wysoką na 2 metry, a co tam, może chociaż ręcę mi się wydłużą.
Wczorajszy dzień jako tako mogę nawet uznać, zamiast obiadu były paluszki, a to dlatego że w kuchni nie podzielnie walczyła moja mama, a ja już nie miałam ochoty z nią walczyć, więc zrezygnowałam z obiadu. Ponieważ byłam wściekle głodna, rzuciłam się na paluszki- nie nie nie zjadłam całego opakowania, no może z 1/3 opakowania. Za to wieczorem wypuściłam się na zakupy- sama bez męża i dzieci. Upolowałam spodnie (rozmiar 46) i bluzki (a tutaj ciekawostka rozmiar M). Ostatnio dopadło mnie szaleństwo kupowania rzeczy, a to dlatego, że wcześniej nie było mnie stać na takie ekstrawagancje, często gęsto chodziłam ciągle w tym samym - wiecie jedne spodnie 4 bluzki i to wszystko. Gdy mieliśmy gdzieś wyjść, ja zawsze miałam straszny kłopot bo nigdy w mojej garderobie nie było nic godnego uwagi, a to stąd,że było mi głupio kupować rzeczy na moje cielsko, po prostu się wstydziłam. Ale teraz postanowiłam z tym skończyć, bo jeśli teraz nie zadbam o siebie to kiedy - na emeryturze. Stąd moje zakupowe szaleństwa - odbudowanie mojej bardzo ubogiej garderoby. I nawet się nie wstydzę buszować na działach dla osób troszkę większych. Ale muszę pokonać jeszcze jeden lęk, związany z moim mężem. Ja przy nim mogę kupić tylko górną część garderoby tzn. koszule, bluzki itp. -te części ubioru gdzie rozmiar oscyluje od M do L, nigdy to nie są spodnie czy spódnica, po prostu boję się pokazać mu jak wielkie rzeczy noszę. Nie wiem chyba jestem nienormalna, przecież on i tak widzi mój tyłek i wie jak wielki jest, no ale w kwestii zakupów nie potrafię się przełamać.
To tyle rozważań, do jutra pa pa.
basiulinska
16 czerwca 2008, 11:35Hej! Przepraszam że dopiero teraz ale nie miałam neta :) Słuchaj, ja znalazłam numer do babki z klubu Puszystych Super Linii. I one tam pewnie się też spotykają, mają tez jakieś zajęcia ruchowe no i tez ten aqua. My narazie zapisałyśmy się na ten basen bo na ruchowe to nie. Zajęcia są we wtorki i w czwartki ok 20:30 (nie pamiętam dokładnie o której wchodziłyśmy). Koszt: karnet na 4 wejścia to 64zł (czyli raz w tygodniu tylko...a na 2 razy to 128zł). Teraz trzeba już wykupic karnet na wrzesień (przez lipiec i sierpień nie ma zajęć) i wtedy ma się zabukowane miejsce na wrzesień. A wejście jednorazowe bez karnetu kosztuje 20zł. Numer do p.Ani która powie Ci wszystko: 608 433 505 :) Naprawdę wielka frajda te zajęcia :)
czasik
15 czerwca 2008, 22:00Ja też zawsze odkładałam zakupy dla siebie. Nigdy nie miałam co na siebie założyć, tym bardziej, że jestem "trochę" niewymiarowa. Jak chcę kupić spódnicę albo spodnie wg wymiarów talii to są o rozmiar większe niż wg wymiarów bioder.
rubi06
12 czerwca 2008, 09:29Rozumiem Cię z tym kupowaniem ciuchów - bo ja też wolę sama lub z mamą robić ciuchowe zakupy niż z mężem ;)) Ale tłumaczę sobie, że lepiej z mamą, bo lepiej mi doradzi :DD Buziaki