Z dietą bardzo źle, nie mam w sobie tyle siły, ciągle się nie poddaję, ale to jak walka z wiatrakami.
Poza tym pokłóciłam się z mężem, otóż odebrałam zdjęcia (sprzed 2 lat) no i usłyszałam komentarz- jaka to byłam młoda i chuda i ładna. Kurcze wkurzyłam się na maksa- bo teraz co jestem stara, brzydka i gruba. Dla ciekawości ważyłam wtedy tyle samo, bo to było rok po urodzeniu dziecka. OK wiem, że czasu się nie zatrzyma, ale nie musiał mi tego w ten sposób mówić, poczułam się jak stara zaniedbana baba, a przecież taka nie jestem, na prawdę się staram.
A ja smutek topię nie nie nie w alkoholu, ale w cukierkach czekoladowych, bo jakby inaczej. Dlatego mi źle.
DorotaWK
3 września 2008, 19:02och nie przejmuj sie. faceci tak maja, ze czasem pieprzna cos bezmyslnie. bo faceci to takie proste nieskomplikowane istoty. moze powiedz mezowi jak bardzo Cie to poruszylo i jak bardzo zobilo Ci sie przykro, opowiedz mu o tym co poczulas i co czujesz po slowach ktore uslyszalas. pozdrawiam :)
malgorzatabi
3 września 2008, 10:53kompletnie się tym nie przejmuj. Facet to istota z innej planety. Jego myslenie jest na poziomie naszego myslenia tylko w wieku 15 lat. Jak coś widzi to stwierdza fakt. Zero zdolności porównawczych, doceniania i ogłady lub delikatności. Mój mąż został przeze mnie wyszkolony, że nie interesuje mnie jego zdanie dlatego w kwestii mojego wyglądu nie pytam go o nic. Ostatnio po zgubieniu 23 kg, mój Łukasz mówi do mnie: "Wiesz, Ty chyba schudłaś!" Eureka!!! Gamoniu!!!:)) A ja mu na to:"wiesz, za to Ty potwornie przytyłeś":)) Jesteśmy kwita. Głowa do góry. Odchudzasz się dla siebie, a nie dla niego. On to zauważy ale z ogromnym opóźnieniem!:) Buźka***
Yanis
2 września 2008, 14:00Jeśli mogę coś od siebie dodać, to mężczyźni są czasem delikatni jak słoń w składzie chińskiej porcelany. Co najgorsza nie zdają sobie z tego sprawy i twierdzą, że wszystkie swoje dość paskudne komentarze mówią tylko by zmobilizować nas, kobiety. Tak panowie maja, nie zależnie czy ci co maja 20 lat czy ci co maja lat 40 i więcej. Wiem po swoim przykładzie, nasłuchałam się już wielu miłych słów i późniejszych ich tłumaczeń. A skutek takiej "pomocy" jest zawsze odwrotny od zamierzonego, przynajmniej w moim przypadku, ja żal i stres zajadam. Z dieta może i źle, skoro tak napisałaś, ale jeszcze nie leży, więc się możesz z tego podnieść. Pozdrawiam cieplutko
rubi06
1 września 2008, 22:11jestem ;) Nie powiem, że jest mi rewelacyjnie - bo przeżywam rozstanie z Wiki może bardziej nawet niż ona ze mną ;)) Ale cóż.. w końcu trzeba było - i tak się cieszę że od razu po macierzyńskim nie musiałam wracać do pracy :) A z mężem pogadaj - powiedz, że jego krytyka wcale Ci nie pomaga...A drugiej strony to dwa lata różnicy to tak dużo?? Bez przesady... Nie poddawaj się i głowa do góry - a czekoladkami podziel się ze mną :PP Buziaki
czasik
1 września 2008, 20:29nasi panowie, to są wciąż młodzi i piękni! Tylko skąd się wziął ten mięsień piwny? Jeżeli możesz zafunduj sobie fitness. Bardzo mi pomógł. Lepiej się czuję i lepiej wyglądam. Od końca marca do teraz ok. 14 cm mniej w talii. Trzymaj się cieplutko i nie daj się. Musi Ci się udać. Asia
MagiaMagia
1 września 2008, 13:49Porozmawiaj z mezem. Powiedz, ze oczekujesz od niego wsparcia a nie krytyki. Widzisz jak jest, i chcesz to zmienic ale to nie takie proste... Trzymaj sie!