Wczorajszy dzień zaliczony. Dieta była. Brzuszki były, nawet prasowanie było. Tylko nie było żadnego wklepywania kosmetyków - mąż zabrał mnie wieczorem do centrum handlowego, a gdy przyjechaliśmy było późno i już mi się nie chciało. Nie wiem czy to jest normalne, ale gdy jestem w sklepie razem z nim to nie umiem nic wybrać, gdyż wstydzę się przymierzać rzeczy przy nim, wstydzę się tego jak wyglądam.Schudłam 30 kg, zostało tylko 10 kg a ja ciągle się postrzegam jakbym ważyła dalej ponad 90 kg. Może to dlatego, iż mam figurę gruchy- nawet nie gruszki, no i moja pupa i wielkie uda, bardzo szerokie biodra przytłaczają mnie......
Dzisiaj - brzuszków rano brak - mały zaatakował łazienkę od rana- próbował wymiotować. Nie wiem co mu jest. Dałam mu coli, teraz mówi że jest ok. Gdyby nie miał 8 lat i nie lubił szkoły, to bym stawiała na stres związany z pójściem do szkoły.
Plan na dziś - oczywiście prasowanie - mam straszne zaległości w praniu i prasowaniu.
Jabluszkowa
28 listopada 2012, 09:15Też tak mam, że jak jestem z Moim w sklepie to nawet wstydzę się przymierzać ciuchy :/ Mam nadzieję, że to minie potem, bo bez sensu, żebym zawsze musiała specjalnie sama się wybrać, żeby cokolwiek kupić. Gratuluję tych 30 kg!