Tak jak w tytule udało się przeżyć wczorajszy dzień bez wpadki słodyczowej - nie zjadłam ani jednego ciasteczka czy też cukierka, za to po powrocie z treningu wpadł jeden tost pełnoziarnisty z dżemem (ale tak ledwo ledwo było go widać) - więc do wczorajszego bilansu spokojnie można dodać ok 80 kcal.
Spieszę wyjaśnić że prowadzę dwie kuchnie - jedną dla moich facetów (mąż, dwóch synów - w tym jeden nastolatek, a drugi dużo trenuje- wszyscy chodzące przeszczepy skóry z kośćmi, no może poza tatusiem - ale to już z racji wieku) no i druga moja. I tak po ugotowaniu obiadu dla nich nie chce mi się szykować wyrafinowanego jedzenia dla mnie. Poza tym jestem specyficznym przypadkiem, który:
1. nie je zup - bo nie lubię pływających warzyw
2. nie lubi gotowanych warzyw poza nielicznymi wyjątkami - jakimi są buraki, fasola szparagowa, kapusta - ale tylko młoda (a o tej już mogę zapomnieć)
3. nie cierpi - kalafiora, brokułów, cukinia za często podawana również mi nie wchodzi
4. zdecydowanie wolę warzywa w postaci surowej - ale i pewnie tu znajdę jakieś wyjątki których nie tknę nawet jak będę się słaniać z głodu.
A twarogu zwykłego bez dżemu również nie tknę - chyba wstręt z dzieciństwa
Plan na dzisiaj:
6.00 - parówka light z Lidla + 8 gr ketchupu- 125 kcal
9.00 - jabłko + capuccino = 160 kcal
12.00 - tekturki+ser żółty+pomidor (a gdzie moja motywacja?) - 180 kcal
15.00 - pierś z kurczaka+kasza gryczana+pieczarki+oliwa z oliwek+jogurt naturalny - 290 kcal
No i znowu problem z tym posiłkiem o 18-stej, ale na pewno coś wpadnie.
Dzisiaj mam dwa zebrania w szkole, więc nie będę krążyć koło lodówki jak sęp
Tylko co wymyślić na obiad dla moich panów na jutro tak na szybko? Jutro znowu trening.
No nic będę zgłębiać blogi może się czymś zainspiruję
ellysa
10 września 2013, 13:17ps.moj zeżre wszystko,czy to deser,czy inne zarcia:-)
ellysa
10 września 2013, 13:17hmmm a ja wlasnie nie mam pomyslu na jakas zupe?:-)
kaka30
10 września 2013, 12:49niestety nie każdy facet otwarty jest na nowości - mój mąż to prosty chłop- ziemniaki mięso no i ewentualnie surówka, zupa- to nie obiad, naleśniki - to deser, makaron z pesto to przekąska- a ja już mam dość schabowych, mielonych, gulaszy, bitek czy pierogów z mięsem. Dlatego mam z tym wymyślaniem takie problemy.
MartynaUrbanska
10 września 2013, 12:06Heh ... ja moją kuchnią zainteresowałam mojego faceta ... wiem wiem różnorodność to jednak to jest mały problem .... pomysły itp