Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
właśnie wróciłam ze spaceru i z poczty...

wracając z Paros w sierpniu

pojechałam wysłać pudło z kilkoma rzeczami z wyprzedaży domowej :) zarobek nikły ale przynajmniej ktoś będzie tych rzeczy używał... 

prawdopodobnie mam szykować kolejne pudło, ale na razie czekam na potwierdzenie wpłaty kasy.,.. 

odpowiadając na pytanie... NIE SPODZIEWAŁAM SIĘ ZE TAK BĘDĘ PANIKOWAĆ SZUKAJĄC KOTKI!!!! NORMALNIE STRACHA MIAŁAM ZE JĄ STRACIŁAM JUŻ NA ZAWSZE!!!! chciałam o tym porozmawiać z facetem który zna tego dziadka właściciela i zeby zażądał oddania klucza, ale on na razie nie ma czasu pogadać nawet telefonicznie, więc zostawiam na razie ten temat. 

własnie wypijam poranną kawę... kafetierę odesłałam jednemu gościowi z Aten, więc "wróciłam" na kawę po polsku... taką sypaną do kubka i zalewaną wodą... fusy fusami, ale skoro kiedyś tylko taką piłam , to co za problem wrócić do takiego picia :) 

 

  • KmwTw

    KmwTw

    18 lutego 2016, 19:13

    Ja kawę muszę zaliczyć codziennie, ale te fusy są okropne. Z ekspresu kawka o wiele lepsza :)

  • laura26xen

    laura26xen

    18 lutego 2016, 17:12

    Ja ostatnio w Zakopanem w barze Flis taką właśnie piłam i całkiem mi posmakowała. Potem okazało się, że w pensjonacie nie ma ekspressu do kawy więc też piłam fusiarę i to aż przez tydzień i było OK :)

  • Rayen

    Rayen

    18 lutego 2016, 15:48

    Jak się człowiek przyzwyczai do wygody, to nie ma lekko. Sama nie wyobrażam sobie kawy z fusami ;) Ekspres Mokka to mój ukochany przyjaciel co rano :D Mimo to jak nie ma ekspresu, to bez kawy ani rusz - trzeba pic jaka jest ;) Pozdrawiam