Wzięliśmy się za sprzątanie, mąż odkurzał kanapę gdy ja polerowałąm stół, fotel , w którymś momencie postanowiłam umyć kąt w którym jest pełno kabli, oraz kurzu... Z wielkim trudem klęknęłam na podłodze, wzięłam się za sprzątanie, po czym przyszedł czas, żeby się odwrócić trochę i umyć bok fotela i jak mi pyknie w biodrze... I to był koniec mojego sprzątania... Krzyknęłam z bólu, ani usiąść na tej podłodze, ani podeprzeć się o coś, w końcu machnęłam na męża, bo muzykę mieliśmy głośno... Podniósł mnie, opadłąm lekko na fotel, nie mogąc nawet ruszyć nogą... Jakby się zaklinowała i piorunujący ból przeszywał lewy posladek. Tak zostałam na tym fotelu z godzinę, gdy mój kończył odkurzanie dywanu. A miałam w planie mycie podłogi.... Aha... takiego wała.... Na dzisiaj wystarczy... może jutro po odpoczynku będzie lepiej to wyglądać i wtedy umyję podłogę, a jak nie to męża nakłonię...
bali12
1 lipca 2020, 08:59uważaj na siebie
asik77
30 czerwca 2020, 22:07oszczędzaj się w Twoim stanie kiedy rozwiązanie? Pozdrawiam
kalinagryz
1 lipca 2020, 22:2013 ide do szpitala
asik77
2 lipca 2020, 10:03szczęśliwego roziązania życze
Wiosna122
30 czerwca 2020, 20:30spróbuj yogi, tylko lekko z wyczuciem. U mnie siada staw krzyżowo biodrowy + kręgosłup ale dzięki yodze dobrze radzę sobie z bólem, Malgosia Mostowska na youtube pokazuje yogę dla ciężarnych też, zajrzyj może troszkę ci pomoże
CuraDomaticus
30 czerwca 2020, 15:41Oj znam... Fatalne to jest.
mmMalgorzatka
30 czerwca 2020, 15:20Lepiej niech mąż umyje podłogę
kalinagryz
1 lipca 2020, 22:21to jest jego robota na jutro :)
mmMalgorzatka
30 czerwca 2020, 15:19Lepiej njech maz umyje podloge