ok, wczorajszy basen zaliczony. Dzisiaj znów lecę popływać. Cel na ten tydzień to pięć razy basen. Na wagę wskakuję z ciekawości codziennie rano, dzisiaj niestety wzrost z 86,7 do 87,3 - dlaczego? Hmmm... nie objadałam się raczej, nie wiem. Lekką załamkę załapałam i zjadłam trzy paczuszki sezamków (chrupiące i słodkie - bomba kaloryczna). Teraz zbieram się na basen. Jutro postaram się tu zameldować.
kasandra1974
11 października 2017, 17:44Początki bywają trudne, natomiast brawa za podjętą próbe... ja wciąż nie zaskoczyłam :)
kallimaa-2
12 października 2017, 07:57Madziu, rób... cokolwiek, bo potem jak się spotkamy, a mi się uda, będziesz na siebie zła, że nie podjęłaś wyzwania. Znam to uczucie doskonale. Ja zaraz lecę na basen (dzisiaj waga pokazała jeszcze więcej, bo 87,7) Dramat jakiś.