Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Tak się kończy jesienna chandra.


Dawno mnie tu nie było ;(

Po wakacjach w domu rodzinnym, pilnowaniu posiłków, dużej ilości ćwiczeń nadeszło spotkanie z szarą rzeczywistością. Powrót "na swoje", duża ilość zajęć na uczelni, problemy finansowe, praca, lenistwo, jesienny depresyjny nastrój... Waga pierwszego października pokazywała 63,6, obecnie po 2 miesiącach na studiach wzrosła do 65,5. Nie jest to typowy efekt jojo, odchudzałam się z głową :) Niestety przez brak czasu zdarza mi się jeść gotowe rzeczy, kupować bułki pizze i inne śmieci. Czas od nowa ustawić sobie dietę i zabrać się wreszcie za siebie, będzie ciężko, jako, że większość dnia spędzam na uczelni/w pracy. 

Kobietki, jak sobie radzicie z dietą, kiedy jesteście strasznie zabiegane? Wszystko było fajnie, póki miałam czas na planowanie i gotowanie, teraz boję się, że wrócę do starej wagi (szloch)

  • fitnessmania

    fitnessmania

    4 kwietnia 2017, 10:30

    Dziewczyny w odchudzaniu najważniejsza jest motywacja, ja np oglądam codziennie zdjęcia przed i po odchudzaniu, to mi daje niezłego powera, wam też to radzę, wpiszcie sobie w google - odchudzanie przed i po by Sasetka