Kolejne dni i kolejne zmiany, zaczęłam jeść witaminy i minerały, ustawiłam sobie przypomnienie w telefonie, żeby nie zapominać. Zaopatrzyłam się także w spalacz tłuszczu animal Cut, ale ilość tabletek zniechęca już po samym otwarciu puszki. Z tym spalczem to jeszcze zobaczę. Dieta super choć chce mi się jeść różne rzeczy spoza menu. Zaczęłam się systematycznie balsamować, kremować itp. Same pozytywne zmiany, moje nastawienie jest mega pozytywne i sama się jeszcze nakręcam do działania! Dziś dzień dla siebie, maska na włosy i na twarz, później zrobię paznokcie, wezmę kąpiel zrobię peeling ciała i znów balsam. W planie są jeszcze stupolinki. To będzie kolejny miły i piękny dzień. Najważniejsze jednak jest to, że znów mi się chce! Wracam do dawnej siebie! Koniec zaniedbań, przecież te wszystkie rzeczy sprawiały mi tyle przyjemność, a jakoś je odsunęłam na bok... Czemu? Dziecko, dom, praca, zawsze było coś ważniejszego. Teraz czas na mnie, dom to nie muzeum jak mówi moja przyjaciółka, i nic się nie stanie jak podłogi umyje raz na dwa dni, a nie codziennie. Prawda? Mam więcej siły i wszystko zaczyna pięknie się układać!