Zebrało mnie dziś na wspominki i wyszło tak, że jestem na vitalii już 7 lat czyli od momentu pojawienia się problemów z wagą po ciąży. Żałuję, że w złości kasowałam wpisy jak ważyłam 90 kg. Jak długo mi zajęło zanim doszłam do 70 kg :) później 3 lata włączyłam o ustabilizowanie 6 z przodu. Dopiero w 2017 to mi się udało. Teraz dąże do magicznej 5 z przodu i o ustabilizowanie wagi na tym poziomie. Zawsze mnie bawiło jak ktoś mówił, że po 30 stce już nie jest tak łatwo... Teraz przyznaję, że to święta prawda. Zaczynam kolejny etap i do swoich urodzin zamierzam wyglądać obłędnie :) będzie huczna impreza, a ja mam być gwiazdą i nią będę!!! Jeszcze 3 tygodnie cellreset i 90 dni stabilizacji. W każdym razie do wakacji będzie taka petarda, że już czekam aż założę bikini :)
katy-waity
11 lutego 2018, 02:03ladnie schudlas, konsekwencja godna podziwu..
KamilaK1988
11 lutego 2018, 12:07Dziękuję bardzo, to dla mnie było mega wyzwanie i choć jestem niemal na finiszu to chyba teraz jest najciężej. Wsparcia z zewnątrz nie mam, wszyscy się dziwią, że ja znów na diecie itp. A ja widzę te fałdy koło stanika na udach i brzuchu, ale nie każdy ogląda mnie nago :P
Armagia
10 lutego 2018, 11:14Ja napisałabym inaczej, czyli po ciąży nie tak łatwo nie tyle wrócić do poprzedniej wagi, ale bardziej to ją utrzymać. Chociaż u mnie ciążą zbiegła się z 30-tymi urodzinami , więc może w kwestii wieku też jest coś na rzeczy. Z drugiej strony po 30-tce jakoś mam mniejszą motywację. Nie chodzi o zaniedbanie, ale o przeświadczenie, że czas leci, a ja nie mam zamiaru już dłużej się poświęcać, odmawiać sobie pyszności, kiedy inni żyją normalnie, katować się ćwiczeniami. To było dobre po 20-tce, kiedy życie było bardziej skoncentrowane na wyglądzie i płci przeciwnej . Obecnie są ważniejsze sprawy niż wielkość mojego tyłka i dopóki nie wyglądam jak wieloryb to jakieś tam 3 kg więcej nie są sprawą najwyższej wagi. Najwyżej przestaną oglądać się za mną faceci na ulicy ;)
KamilaK1988
10 lutego 2018, 20:46Ja z kolei bardzo tęsknię za smukłą sylwetką :/ Wygląd dla mnie zawsze miał znacznie i mimo jedzenia wszystkiego w ilościach kolosalnych np. 12 pączków na jednym posiedzeniu byłam mega szczupła, a wręcz chuda. Stąd pewnie u mnie ta trauma z powodu wagi. Już mam cel i do niego dążę. Tak ma być będę wtedy w pełni sobą:)