Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Cellreset dzień 4


Więc zacznę od tego, że nie mam nadwagi moja waga jest w normie jednak nie jestem chuda. 

Moim głównym celem rozpoczęcia tej diety czy też jak to zwą planu metabolicznego jest test tego produktu, bo brak jest subiektywnych ocen, jedynie fanatycy zachwalający ów cud 

Faktem jest też to, że chciałam schudnąć kilka kilogramów dla własnego Ego i moje cele się powiazały w jedną całość z tym programem. 

To tyle podsumowania mojego uczestnictwa w tym programie. 

Więc co do konkretów... Dziś na nowo mogłam jeść i czuję się faktycznie jakbym miała więcej energii. Dziwi mnie to niesamowicie tym bardziej, że wczoraj niewiele zjadłam. Szukałam jakichś przepisów, które pomogą mi przetrwać jeszcze te 3 dni białej diety jednak nic w internetach nie znalazłam więc testuję i testuję. Więc mielona pierś z indyka z czosnkiem pieprzem pieprzem ziołowym i papryka jest jadalne ;) usmażyłam to na patelni bez tłuszczu i zjadłam odziwo cała porcję i wcale brak soli mi nie przeszkadzał tak bardzo :D więc będę żyć. Co do suplementów są w smaku dobre oprócz takiego wyciągu z warzyw (niby jedna saszetka to wyciąg z 7 kg warzyw i owoców) ohyda na Maxa fuuu pije z zarkanym nosem  :x dobrze, że tylko jedna saszetka dziennie :)  Co do activize-ra  czy to pobudza? Hmmm chyba nie, ale dziś pierwszy raz poczułam mrowienie na skórze po jego wypiciu, szczególnie na twarzy i szyi. Niby to dobrze, bo pobudza naczynia włosowate.  Dzień 4 uważam za najlepszy z tych wszystkich dni. Faktem jest, że spadło mi kilka kg, ale to w większości resztki jedzenia z ostatniego weekendu zakrapianego silnie alkoholem ]:> więc wynik nie do końca wiarygodny. Przed wspomnianym weekendem ważyłam 67,5 kg po weekendzie 69.9 (nie oszczedzalam się ani w jedzeniu wszystkiego ani w ilości %) dziś waga pokazuje 66,5 jednak brzuszek się wciągnął. 

Będę realnie relacjonować cały postęp w tym Cellreset. 

Buziaki pozdrawiam