ja tak już mam, nie mam za bardzo o czym pisać, dlatego tak znikam, ale dzisiaj musze sie z wami podzielić swoimi wczorajszymi spostrzeżeniami.
Otóż zapewne nie jedna z was to oglądała ale wczoraj na TVN z Ewą Drzyzgą był program o "grubaskach". Odrazu sobie pomyślałam o nas jak to co poniektóre walczą ze swoja wagą i jak to różne efekty przynosi.
W programie wystąpiła dziewczyna 24 lata, która trzykrotnie podejmowała się drastycznych diet i to co mówiła wręcz mnie przetrażało.
Pierwszy raz zaczęła się odchudzać kiedy osiągnęła wagę ponad 80kg, wtedy schudła 10 kg i za chwilę przytyła 20 kg, potem druga próba schudła 15 kg, wróciła jej waga 30kg, no i następna próba schudła 20 kg i waga jej skoczyła o 40 kg więcej. To jest przerażajace, że człowiek tak walczy ze swoimi słabościami a nasz organizm robi nam taki "psikus". Obecnie nasza koleżanka waży 120 kg i stwierdziła, ze jak się nie odchudza to utrzymuje wagę i dlatego nie zamierza się juz wiecej odchudzać.
Przypominam sobie jak ja wazyłam prawie 100 kg to był koszmar, byłam ociężała, bardzo gruba, nic nie mogłam na siebie kupić, wchodziłam juz tylko w rozmiary 48/50, które raczej dla młodych dziewczyn nie są zbyt efektowne.
Dziewczyna sobie darowała, ale gdybym ja miała taki problem to nie wiem co bym zrobiła. Co prawda to moja pierwsza przygoda z odchudzaniem i w dodatku z takimi efektami, jak dotąd moja waga waha się 81-81,6kg i na tę chwilę postaram się to utrzymać. Ten czas jaki poświęciłam odchudzaniu bardzo mnie zmęczył, ale jak tylko zauwazę, ze moja waga przybiera odrazu będę probowała zrzucić zbedne kilosy. Obiecuje sobie ze juz nigdy nie doprowadze do sytuacji kiedy to pierwszy raz się tu logowałam.
Azya
11 października 2007, 19:49Też to oglądałam... Mój mąż powiedział: "I Ty mówisz, że jesteś gruba!!! Ta dziewczyna to ma dopiero problem!". Pewnie, że ma , ale ja mam taki sam problem , z tym, że może już ciut mniejszy.... Zresztą obie wiemy w czym rzecz. Nie mam zamiaru już ważyć ponad stu kilogramów, bo tak bardzo mi było z tym źle, że to jest wręcz nie do opisania... Współczuję jej, bo pewnie ukrywa ten problem, że nie jest jej z tym dobrze, mówiąc, że jednak jest. nie wierzę po prostu. A uwielbiając jedzenie pewnie sama bym tak mówiła. Chociaż jednak uwielbiam jeść, ale nie chcę więcej już widzieć na wadze 1 z przodu, bo to była tragedia...... Aśka
kitek96
11 października 2007, 10:32Też mi sie nie chce wierzyć, że ktoś ważąc 120kg czuje sie dobrze, tym bardziej kobieta. Kiedy ja doszłam do wagi 102kg, czułam się fatalnie. Niby coś w tym jest, ze jak sie raz człowiek odchudza to potem wpada w błędne koło. Ale z drugiej strony, jak ktoś raz schudnie, to raczej sie pilnuje (ja tak myślę). Przecież ta dziewczyna nie przytyła tych kolejnych 20; 30kg z dnia na dzień. Więc co, nie kontrolował swojej wagi. Przecież większość z nas jak już schudła troszkę, to jak widzi na wadze, że jest kilo, czy da na plusie to robi coś z tym łatwiej jest schudnąć kilo niż 10. Wiem, łatwo mi mówić. Sama doprowadziłam sie do 102kg. Może właśnie ta dziewczyna też nie zwracała uwagi na te pojedyncze kg, jak ja kiedyś, aż doszła do takiej wagi. A teraz po prostu nie ma już sił na kolejna walkę i pozostaje jej zaakceptować taki stan rzeczy. Wniosek dal nas, abyśmy się pilnowały i nie doprowadziły sie do takiego stanu. Jak będzie 1, 2 kg na plusie, to od razu coś z tym róbmy i nie czekajmy! Pozdrawiam i życzę miłego dnia!
marta25f
10 października 2007, 22:43też oglądałam ten program... i ja miałam podobnie, po ciąży w kwietniu zeszłego roku ważyłam 72 kg, odchudziłam się do 64, jak tylko przestałam dietkować to po 9 miesiącach ważyłam 80 kg, dlatego teraz już jestem mądrzejsza i wiem że nawet jak osiągne swój cel to i tak nie będę mogła sobie pozwolić na wiele;/ no trudno, tak już jest, coś za coś, ale na razie sie tym nie martwie;) buziaczki i tak jak napisałaś, staraj się utrzymać wagę bo ładnie schudłaś;)))