No tak sukienka w szafie juz wisi i czeka na Nowy Rok. Rok który mam
nadzieję przyniesie mi wiele szczęścia. Po wielkich przeprawach
przymierzania w szafie wisi "długa czarna". Do tego piekna torebeczka,
pozostaje jeszcze szal na ramiona, kilka świecących dodatków, piękne
buciki i można iść się bawić. Tak tak rozmarzyłam się a to jeszcze cały
miesiąc.
Dla mnie ostatni meisiąc mojej pracy w starej firmie. Od stycznia idę
do nowej pracy, mając nadzieję na lepsze jutro. Mam nadzieję, że
podjęłam dobrą decyzję i nigdy tego nie będę żałowała...
W
Zakopanym było cudownie, piękna słoneczna pogoda, mnóstwo
bielusieńkiego śniegu i cudowny nastrój. Górale, kulig z pochodniami,
jadło i muzyka do białego rana. Ubawiłam się przez dwa cudownie dni
weekendu. Po powrocie do rzeczywistości kolejna impreza, tym razem
wystawny bankiet dla Kleintów naszej firmy, gdzie oczywiście również
mogłam sie wyśmienicie pobawić. A teraz rzeczywistość za 2 tygodnie
egzamin z angielskiego nie wiem jak sobie poradzę, a potem trzeba sie
wziąść za pisanie pracy licencjackiej...
Aha dieta no tak no
przecież własnie tutaj po to jestem i tylko o tym powinnam pisać. Z
dietą "do bani" stoję w miejscu, waga ani drgnie, no ale czego sie
spodziewać jak jadam normalnie, a nic nie dietkuję. Ale sukienkę
zakupiłam piękną, po sylwestrze wrzuce kilka fotek, żeby pokazać jak
wyglądałam.
wodzirejka
30 listopada 2007, 23:15ładnie.... to czekam na fotki! pozdrawiam mocno! papa