Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
źle się skończyło:-(


Oj wczoraj to bardzo źle zakończyłam swoje zmagania z dietą, zjadłam tylko 540kcal pierwsze i drugie śniadanie, a potem co? Niespodziewany gość, siostra przyjechała i cały misterny plan dał w łeb, nie chciało mi się już nic przygotować do jedzenia, ale wartości odżywcze zastapiłam alkoholem, wypite drinki naładowały mi taka bombe kaloryczną, że aż wstyd się przyznać... Dziś staje na wagę, a waga spadła o -1,90 kg. Tak fajnie tyle, że bardzo ale to bardzo niezdrowo, a miało być tak pieknie. Obiecuję dziś poprawę i wracam do dietki. Zaraz przyszykuję sobie sniadanko: chlebek żytni z carpacio, sałatą, pomidorkiem, ogórkiem i kiełkami. No i oczywiście hektolitry wody. A co dalej jeszcze pomyslę:-)