Ten kompletnie nieświąteczny deszcz za oknem nastraja mnie równie nieświątecznie na najbliższe dni.
Choinka już wystrojona- co prawda mini-choinka, ale do kawalerki idealna.
Prezenty kupione i zapakowane już od dwóch dni.
Od dziś zaczynam moje wypieki- w przygotowaniu ciasto kokosowo-czekoladowo-porzeczkowe, gwiazdkowe muffiny piernikowe i pomarańczowe muffiny-renifery. Wiem Vitalia nie jest idealnym miejscem do pisania o słodyczach:)
Mam nadzieje ze gdy wrócę dziś po pracy do domu i wypije smaczną kawkę to dostanę jakiegoś zastrzyku energii, żeby to wszystko ogarnąć i poczuje, że święta lada dzień.
Na ten moment poziom energii i chęci wynosi: 0.
Waga spada powolusieńku -3kg ( z ćwiczeniami byłoby szybciej ale nie było na nie czasu)
Dobrze, że za chwilę będzie te kilka wolnych dni.
Będzie czas na lenistwo- a tego mi trzeba.
Czuje się zaniedbana, ale nie fizycznie- tak "w głowie", nie mam czasu się zastanowić nad sobą. Ostatnio coraz częściej przychodzą mi myśli o dziecku....
I śniadanie: pieczywo chrupkie- 180kcal
II śniadanie: 2 mandarynki 40kcal, danio- 140kcal
obiad: jajko, makaron, kurczak, groszek, rukola całość: 350kcal
kolacja: szklanka mleka 99kcal
3* kawa z cukrem 150kcal :////
TOTAL: 860kcal:/
Leilla85
22 grudnia 2011, 16:18Dziekuje za miłe słowa. tamte fotki były w 31 tc, teraz brzusio troszke podrósł, ale postaram sie przed Swietami dodac nowe fotki :) Pozdrawiam