Jeżdżę na rolkach, biegam, pływam. Staram się robić coś codziennie. Ruch wpływa dobrze nie tylko na ciało, ale także umysł. I jest trochę jak narkotyk - bardzo wciąga. Jeden dzień w tygodniu nie robię nic. Odpoczynek też jest ważny.
Waga bez zmian - 53,5 kg. Tylko objętościowo mnie mniej. I w sumie tu pytanie do was. Czy nie macie zbędnych ciuchów w rozmiarze 34-36 na zbyciu? Już wszystko na mnie wisi i czeka mnie kolejna wyprawa po ciuchy (nienawidzę zakupów).
A to mój ostatni nabytek. Kolor, jak dla mnie - CUUUUDO! Słitfocie nie są moją mocną stroną ;).
Ostatnio sprawiłam sobie nowe buty do biegania. Absolutna rewelacja. Stawy są wdzięczne i nie bolą :).
A przede mną jeszcze wakacje. Co prawda tylko kilka dni, ale zawsze coś :)
Mileczna
27 sierpnia 2014, 11:18Kobieto jestes wielka!!!! Tzn nie w kategorii kilogramowej :) Poleciła mi Twój pamiętnik jedna z Vitalijek ... i szlag dajesz kopa! Efekty niesamowite i niesutanny chees :) Rizpect! i pozwolę sobie tu czasem zajżeć ,że by nie zapomnieć że to się naprawde da zrobić i ,że upadki od czasu do czau są poprostu wpisane w ta zabawę - czego właśnie doświaczam :)
Kalina73
24 sierpnia 2014, 10:37Cześć! Gratuluję i podziwiam!!! Bardzo mnie inspirujesz i mam nadzieję, ze tym razem uda mi sie zmienić styl życia, bo jak widzę po Tobie - MOŻNA :) Przepiękna metamorfoza, aż trudno uwierzyć! Fajnie też, że nie katujesz się dietami i zdarzają Ci się kompulsy (ja po każdym się poddawałam, a teraz wiem, ze da się z tym żyć i chudnąć). Swietna figura, sukienka i super piesek, uwielbia bullowate :))) POzdrawiam i będę zaglądać. Karolina
Kasztanowa777
22 sierpnia 2014, 19:10Brawo, gratuluje schudniecia!
Idziulka1971
17 sierpnia 2014, 14:55Wyglądasz jak miliard dolców - Cudo, ja schudłam, ale trudno mi wagę utrzymać - Ty wyglądasz młodo, pięknie, kwitnąco. Cudownie. Gratulacje przyjrzałam pamiętnik - fotki przed i dziś robią wrażenie, powalają :)
mimbelka
13 sierpnia 2014, 01:21Witam serdecznie. Ja dopiero zaczynam swoja podroz. Natrafilam na Twoj profil i bardzo mnie zmotywowal. A sukienka faktycznie cudo! Z doswiadczenia wiem, ze taki niebieski kolor wyglada swietnie na blondynkach - a na tzgrabnych blondynkach to juz w ogole miodzio! Pozdrawiam!
seronil
5 sierpnia 2014, 12:35Wyglądasz olśniewająco! A co do ruchu w pełni podzielam Twoje zdanie-wciąga jak narkotyk a zaczęłam biegać po to żeby oczyścić umysł. Umysł już dawno oczyszczony a ja biegam, jeżdżę rowerem i tylko rolki stoją w kącie bo jeszcze się boję że z moją wagą 78kg upadek może być brzenienny w skutkach.
Kapara
5 sierpnia 2014, 16:26Nie odmawiają sobie rolek. Skoro się ruszasz, to Twoje ciało dobrze zniesie taki wysiłek. Ubierz ochraniacze, kask. Nie musisz jeździć szybko i wykonywać od razu skoków na barierkę ;). A Twoje nogi i pośladki będą wdzięczne :).
Kapara
5 sierpnia 2014, 01:44Edytowałam posta. Mój sukienkowy najnowszy nabytek :). O tak, lumpeksy moimi przyjaciółmi są :). Inaczej zbankrutowałabym wymieniając garderobę. W sumie zmniejszyłam się o 12 rozmiarów, więc nijak zwężać takie ciuchy...
cambiolavita
5 sierpnia 2014, 00:22Witaj! Widze, ze pieknie sie trzymasz! Gratuluje Ci takiej wytrwalosci i zazdroszcze! Ja sobie odpuscilam i niestety mam efekt jojo :( Chce mi sie wyc z rozpaczy szczerze mowiac! Jak Ty to robisz, ze tak dlugo dajesz rade utrzymac wage i zdrowy styl zycia? Naprawde to pokochalas? Nie masz gorszych dni, checi na slodkie, chwil slabosci?
Kapara
5 sierpnia 2014, 01:07Tak, naprawdę to pokochałam :). To przede wszystkim zmiana w sposobie myślenia. Nie czuję się na diecie. Staram odżywiać racjonalnie, ale nie katuję wyliczaniem kalorii. Po tych kilku latach już wiem, ile jeść i co jeść, żeby utrzymać wagę i przede wszystkim zdrowie. A ruch zapewnia mi jędrność ciała oraz... kulinarne grzechy. Tydzień temu dopadła mnie fala "grzeczności" i padły w dwa dni dwie czekolady, morze czekoladek, budynie słodkie jak nieszczęście, a wieczorem pizza z podwójnym serem. Dwa piwa, paczka wafli czekoladowych i z 8 jogurcików słodzonych. Pęto swojskiej kiełbasy. Brzmi nieprawdopodobnie, ale tak było :). Od czasu do czasu napada mnie takie coś i wtedy sobie pozwalam na wszystko. Cóż by to było za życie, gdyby wszystkiego sobie odmówić. "Pypeć" ugaszony i po dwóch dniach wróciłam do normalnego trybu. Zdarza mi się to raz na miesiąc. Wiadomo, kiedy najczęściej ;). Waga? Nie zrobiło to na niej żadnego wrażenia. Pewnie po tygodniu czegoś takiego tak, ale dwa dni nic w mojej wadze nie zmieniło :). Nie robię sobie żadnych wyrzutów, najwyżej przebiegnę kilometr więcej ;).
cambiolavita
5 sierpnia 2014, 01:20Dziekuje bardzo za odpowiedz! pocieszylas mnie i tchnelas nadzieje, ze jendak mozna! Mam nadzieje, ze mi tez sie uda dojsc do takiego stanu umyslu i ciala, by trzymac sie stalej wagi. Jesli chodzi o ubrania, to nie mam ciuchow w takim rozmiarze, bo sama go nigdy nie nosilam. Ale tak zapytam... Chodzisz czasem do lumpeksow? Ja osobiscie przekonalam sie do tego typu sklepow dopiero rok temu, ale dzieki nim wymienilam sobie garderobe na praktycznie nowa i prosto z Anglii :) Trzeba tylko znalezc takie sklepy, gdzie maja czesto nowa dostawe lub calkowita wymiane towaru i trzeba po prostu szperac. Mozna wychaczyc ubrania albo wygladajace jak nowe, albo nawet z metkami, a placi sie naprawde niewiele.