Bilans z wczoraj:
1. kromka chleba z serem żółtym i wędliną (Ukochany mi zrobil sniadanie)
2. jogurt z ziarnami (II sniadanie)
3. makaron ze szpinakiem (obiad)
4. kabanos i frytki selerowe (kolacja)
5. 3 piwka - to troche duzo i mam wrazenie, ze z piwem sie ciezko odchudzic. Dzisiaj jeszcze impreza, wiec sie nie zarzekam, ale od jutra juz odstawiam piwko...
Z aktywnoscia fizyczna znowu nic, zamierzam dzisiaj nadrobic.
Rodzina mi nie ulatwia odchudzania, nie chca jesc nic, co ugotuje z tych przepisow dietetycznych.
Wczoraj zrobilam frytki z selera, zbyt ostro przyprawilam i nie moglam zjesc, a Ukochany lubi ostre, za to nie lubi selera, wiec w koszu wyladowalo.
Zrobilam tez zupe krem imbirowo-marchewkowa, cos czuje, ze tez nie bedzie zjedzona... Coz, nie zrazam sie, bede gotowac mniejsze porcje po prostu.