Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
impreza


Niestety, weekendowy wypad w góry, wraz z imprezą z pysznym jedzeniem i drineczkami, nie sprzyja diecie. Dlatego bardzo się obawiałam czwartkowego ważenia. Ale spoko, nie było tak tragicznie, wysikałam się przed ważeniem i wyszło, że schudłam 300 g I tak się cieszę, że nie przytyłam.
I znów był maraton w pracy, więc do ćwiczeń wrócę dopiero dzisiaj. Bardzo żałuję, że nie mogę regularniej.
Zrezygnowałam z punktowego systemu motywacyjnego. Nie motywował mnie. Najbardziej mnie motywuje cotygodniowe ważenie, to, że jednak wszystko idzie w dobrym kierunku. To nie oznacza, że przestałam kontrolować, co jem. No i przede wszystkim zrezygnowałam z piwka. I na przykład dzisiaj:
1. kromka chleba z serem żółtym i wędliną
2. sałatka (sałata lodowa, pomidor, ogórek, szynka, oliwki, w sosie winegret)
3. zupa pomidorowa z makaronem
4. jogurt z muesli
5. krewetki
No i nie mogę się doczekać wieczornej dawki ruchu! (aż sama siebie nie poznaję)
  • Mewera

    Mewera

    1 lutego 2013, 17:53

    Mmm... krewetki!!! Narobiłaś mi ochotki :)