Czyli zaczynasz od nowa...? Ja startowałam w regularnych wpisach w pamiętniku właśnie z taka wagą. Oby wreszcie skończyła się ta ogromna praca i wszystko wróciło na właściwe tory.Pa:)
No właśnie czemu człowiek jak padnięty na nic nie ma sily i ochoty a na jedzenie jakoś ma .No to tek jak ja doświadczyłas przykrości 7 z przodu.Chwilowo mam mniej niż Ty ale niewiele mniej ,a najmniej w tym roku miałam 65,7 i tak jesteś lepsza.
MargotG
19 listopada 2013, 07:53jeeeesteeeeeś! ale miło, że się odezwałaś...! nie pracuj tyle - sama widzisz, że od tego się tyje ;)
Nefri62
19 listopada 2013, 07:38to tera jesteś tutaj? bierz jedzenie do pracy trzeba jeś regularnie, pozdrawiam i miłego dnia
wiku77
18 listopada 2013, 21:46Super, że wróciłaś, pozdrawiam.
.kamila.
18 listopada 2013, 21:37może na święta puszcza kolejna część Kevina, chociaż jedynka jest najlepsza :)
filipinka1
18 listopada 2013, 20:58Karina, a gdzie Twoje wcześniejsze wpisy??? A kiedy skończy się ten pracowy kierat???
lukrecja7
18 listopada 2013, 20:29jak dobrze, że się odezwałaś - pozdrawiam i trzymam kciuki za spadki wagi
jendraska
18 listopada 2013, 20:12Czyli zaczynasz od nowa...? Ja startowałam w regularnych wpisach w pamiętniku właśnie z taka wagą. Oby wreszcie skończyła się ta ogromna praca i wszystko wróciło na właściwe tory.Pa:)
purpura
18 listopada 2013, 20:10Miło, że jesteś :)
Nattina
18 listopada 2013, 19:55ech, bardzo ci współczuję. Domyślam się jak możesz się czuć.Czy jest swiatełko nadziej, ze ten kierat niedługo się skończy?
zoykaa
18 listopada 2013, 19:47Milo widziec Cie z powrotem nawet grubsza
renianh
18 listopada 2013, 19:13No właśnie czemu człowiek jak padnięty na nic nie ma sily i ochoty a na jedzenie jakoś ma .No to tek jak ja doświadczyłas przykrości 7 z przodu.Chwilowo mam mniej niż Ty ale niewiele mniej ,a najmniej w tym roku miałam 65,7 i tak jesteś lepsza.