Jeśli ktoś ci powie , że w życiu są ważniejsze rzeczy niż Twoja tusza to się nie obrażaj tylko pomyśl czy nie ma racji...
może i zaczęłam takim przemyśleniem, ale wierzcie mi że czasami świat,
nasz malutki , może nam się wywrócić do góry nogami. jeszcze nie tak
dawno cieszyły mnie spadki nawet 100 g, a teraz gdy powoli staram się
na nowo "odrodzić" to jakoś mnie to wszystko mniej obchodzi.
wracając do kilku tygodni wstecz to moja waga osiągnęła magiczne cyfry 89 kg. niestety schudłam w ciągu 3 tygodni września aż 12 kg, bardzo niezdrowo, ale niestety przyznaję , że nic nie jadłam, piłam tylko jakieś kawy, napoje, troszkę zupy , może jakieś jabłko w biegu. te 3 tyg były dla mnie bardzo nerwowe, nie myślałam o diecie, nie myślałam o sobie ale o moim teściu. na początku września zabrało go pogotowie bo miał trudności w oddychaniu, a teść ma już 81 lat, od tego czasu moje zycie zaczęło płynąć w innym wymiarze. dzieliłam siebie między szpital, dzieci, przedszkole, szkołę, remont i dom , na nic nie miałam czasu. mąż wyjechał do pracy do warszawy, zjeżdżał tylko na sobotę i niedzielę co dwa tygodnie, teścia wypuścili ze szpitala w stanie gorszym niż niemowlak- musiałyśmy z teściową przy nim wszystko robić - dosłownie jak warzywko.
nie wytrzymałam, a raczej mój organizm się zbuntował, pod koniec września zemdlałam , dobrze że akurat w domu, bo miałam zaraz jechać po Kubę do przedszkola, aż strach pomyśleć co by było gdybym zemdlała jadąc autem...
od 11 dni leżałam w łóżku, mąż wziął urlop, i to co mi spadło w ciągu tych 3 tyg wróciło z dodatkowymi kg do wagi 102 kg.
nie jestem zła na to jo-jo, jestem zła na zbieg okoliczności, zła na samą siebie, zła...
wstałam dzisiaj ze świadomością, że jestem na tyle silna by zacząć myśleć o sobie, a potem o innych. mąż wczoraj wrócił do pracy, teściu zaczął już chodzić więc jest o niebo lepiej. jutro zaczynam nowy etap w swoim życiu, wizyta kontrolna u lekarza, jesli wszystko będzie ok to od środy zaczynam dietę, nie mam jeszcze siły na ćwiczenia, ale z czasem coś tam się zacznę ruszać.
wracam na vitalię, pamiętnik tylko dla znajomych, teraz pewnie będzie mi łatwiej i mądrze schudnę.
pozdrawiam wszystkich walczących ze swoimi słabościami.
buziaczki dla Was
brunetka77
13 października 2010, 19:09dobrze że wróciłaś trzymam kciuki by wszystko poszło tak jakbyś chciała...
lukrecja7
13 października 2010, 19:06ale spadło na Ciebie problemów, ale co nas nie zabije to nas wzmocni, teraz ma być tylko lepiej, waga powoli zacznie spadać - trzymaj się cieplutko!
desperatkaaaa
12 października 2010, 17:34Upadki są dla ludzi ale zawsze można się podnieśc:)) Powodzenia i trzymam kciuki i jedz kobietko:))))
goemon
12 października 2010, 14:57oj, dobrze napisałaś-tylko motywacja gdzies sobie polazła, a ja jem zupkę porową z pulpecikami;D baaardzo dietetyczna-hahahahahahah Buziaki:-***
Pitahaya2009
12 października 2010, 11:53No i trudno wrociły to wrociły te wstretne kg, ważne ze wiesz ze mozesz wszystko jesli tylko chcesz, bo tak pieknie Ci szo odchudzanie! Tym razem madrzejsza o doswiadczenia,schudniesz równie spektakularnie, ale tym razem TRWALE! i za to trzymam kciuki.
puszkowaty
12 października 2010, 09:59Kochana...masz całkowita rację... Tylko jak to zazwyczaj bywa mądry Polak po szkodzie!!! 3maj sie ciepło, dbaj o dzieci, męza i teścia a co najwazniejsze o SIEBIE!!
guapetona
12 października 2010, 08:51MAM NADZIEJĘ ŻE JUZ WSZYSTKO SIE UŁOZY I JUZ BĘDZIE DOBRZE ..MI PRZEZ TEN OKRES TEŻ NIE ZABARDZO SZŁO.Ale biorę się juz za siebie.A z tego co pamietam to byłaś dużo silniejsza ode mnie ...I DUZO LEPIEJ CI SZŁO.Mam nadzieję ,że i teraz dobrze Ci będzie szło.Pozdrawiam i uważaj na siebie!!!
jf1231
12 października 2010, 08:18była burza i chmury teraz będzie słoneczko !!!! pomalutku a do przodu !!! moja metoda na dobry humor i samopoczucie cieszys się z każdego sukcesiku tak jakkby był jedynym i niepowtarzalnym no i troszkę się porozpieszczać tak jak my to kobietki potrafimy - fryzura, kosmetyk ciuch książka !!!! Trzymam kciuki !!!!! Będzie dobrze - musi być dobrze już jest dobrze bo np. świeci słoneczko !!!!!!!!!!
Kawikaa
12 października 2010, 08:15nadzieję że teraz wszystko się ułoży, musisz zadbać o siebie bo chyba nie ma nic gorszego niż taka stresowa głodówka. zdówka dla ciebie i innych członków twojej rodzinki. trzyma kciukasy za Ciebie. Buziaki
joannnnna
12 października 2010, 08:15no wlasnie - stres jednym zamyka zoladek na supelek a innym wrecz go rozwiazuje... kazdy z nas na stres reaguje inaczej... ja podobnie jak Ty - mam szczekoscisk i nic do ust wlozyc nie umiem... przykro mi z powodu tych niepozytywnych wydarzen w Twoim zyciu... ale ciesze sie ze do nas znowu wrocilas bo prawde mowiac sie za Toba stesknilam dzielna kobietko... Wracaj powoli do sil, a pozniej do odchudzania i sportowania sie - razem damy rade !!! Duzo slonka Ci zycze Kochana !!!
Insol
12 października 2010, 07:53nie bądź złą na siebie bo czasem tak się w życiu układa ale teraz już tylko bęzie lepiej :*
Helenka11
12 października 2010, 07:48Jak zawsze - trzymam kciuki!
gosik112
12 października 2010, 07:11nie wiem jak to bedzie bo ja jakoś nie mam motywaci do niczego, ale moze razem sie uda i bedzie dobrze. I dobrz, że juz u Ciebie w domku lepiej sie układa!
pola1979
11 października 2010, 23:28trzymaj sie Mala :-)