Dzień 18 cd.
Dzisiaj zrobiłam skalpel...jest ok ale szczerze to wolę killera lubię ten przyśpieszony oddech i kapiący pot...po nim samopoczucie mam boskie. Po sklapelu czuję fajnie nogi i pośladki. Będe robić dzień na dzień skalpel z killerem i dokładać jedną rundę z Mel B. Dziś nabyłam oliwkę antycellulitową z Ziajki i masełko kakaowe. Zrobiłam na oliwce porządny masaż ręką i dodatkowo rolką...coś czuję, że ciałko zrobiło się już troszkę bardziej zwarte i skóra jędrniejsza.
Mój Mąż też trzyma się dzielnie i widzę już podjął mocne postanowienie...dziś poważnie o jego diecie rozmawialiśmy...nawet doszło do dynamicznej wymiany poglądów. W efekcie pomalutku włącza dziś mięsko i warzywka stałe, a póżniej już będę przyrządzać nam te same posiłki...Teściowa dzisiaj na kawkę i w trakcie dyskusji podzielała moje poglądy na temat dietki i kazała się Mężowi podporządkować i słuchać żonki...hihihih, Teściówkę mam bombową, cieszę się bo w tym roku razem jedziemy na urlopik, Teściowa pierwszy raz w ciepłe kraje, też się zmobilizowała do dietki i zaczęła ćwiczyć, dziś miała poćwiczyć z Ewą Chodakowską, jutro pewnie zda mi relacje i opowie o wrażeniach.
Dzisiejszy bilans kaloryczny zadowalający - 1100kcal...a u was Vitalijki jak?
motylek278
10 marca 2013, 05:52melduję ze ćwiczyłam z Mel B i biegłam na 7 km :)
Evalia67
9 marca 2013, 21:57Pierwszy Skalpel i ogólnie takie ćwiczenia na yt zaliczyłam wczoraj. Prawie umarłam przyznam szczerze. Po jakim czasie człowiek się przyzwyczaja? Czy ciągle się umiera? :) 1100... więc jest ok! Sama nigdy nie liczę kcal.:) Po prostu wiem czy zjadłam mało, czy dużo, nie chcę popadać w nałogowe myślenie o tym, ile kcal jem.