Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
jeden tydzień za mną...


Dzień 7

Urodzinki wyszły bardzo fajnie, tak naprawdę odbyły się w trzech miejscach: 

Teatr -  sztuka lekka nie była ale bardzo wartościowa, mieliśmy po niej o czym rozmawić, dawała wiele do myślenia, zdradzała tajniki historii naszego miasta -Sosnowca i tzw Trójkąta Trzech Cesarzy, jeśli ktoś jest z okolicy to polecam spektakl "Korzeniec" grany w Teatrze Zagłębia w Sosnowcu trochę transcendencji w dobrej reżyserii

później była kawiarnia też polecam Gatto Nero Cafe, miły klimat, sympatyczny właściciel, pyszny tort Ekwador....no zjadłam jeden kawałek...była kawka, życzenia, prezenty, i piękny wiersz dla mnie od naszego Taternika, który zaraził nas górami.

no i przyszła pora na pub i metr piwa....ja nie piłam...ale goście bawili się fajnie

Dziś były podziękowania moje dla gości a ich dla nas za ciekawie zorganizowany wieczór...także 40-tkę przywitałam bardzo sympatycznie...już zmawiamy się na kolejny spektakl no i na majówkę w góry.

Zatem wczoraj bieg zaliczyłam, z dań zakazanych zjadłam jeden kawałek torta i pół kieliszka czerwonego wina, poza tym dieta była ok.

Dzisiaj tylko 3 posiłki: owsianko-otrębianka ze świeżymi owocami: truskawka, kulka winogronu, dwie cząstki pomarańczy, kawa z mlekiem 0.5%

na obiad zjadłam dwie muszle z mięskiem i 4 muszle z odrobiną tuńczyka, takie resztki obiadowe z dwóch dni ora dwa dwa gołąbki bez kapusty z mięsa indyczego, które robiłam dzisiaj

przekąska: 3 truskawki, 4 kulki winogron, 3 cząstki pomarańcza

kolacyjka to jogurt light, sałatka: roszponka, pół piersi z kurczaka uprażona na oleju kokosowym ze słoncznikiem i żurawiną suszoną, dwa pomidory suszone, dwie oliwki, pół pomidora, sos vinegret, herbata z cytryną

Trening: bieg 60 minut

Trochę posiłki miałam rozbite nie jestem z nich zadowolona, dziś trochę za dużo tych muszli no ale jutro już wszystko będzie pod kontrolą.

Podsumowanie mojego treningowego tygodnia

2 - wzorowa dieta, 1 - wpadka, 0 - brak diety

Jutro ważenie, choć dziś czuję się jakoś ciężko, niewiem czy na wadze będzie jakiś spadek...zobaczymy...ale robić trzeba dalej swoje