Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
dzień drugi


Wczoraj tak jak planowałam zrobiłam skalpel, moje menu było bardzo oszczędne ale tylko dlatego by odpoząć po świątecznym jedzeniu. Był więc koktajl ,mandarynki orzechy arachidowe naturalne, woda, dwie kawy z mlekiem (dawno nie piłam, marzyłam o niej cały dzień) a na wieczór lampka czerwonego wina, które dostałam w prezencie od prezesowej firmy mojego M. Wczoraj miałam dzień dla siebie , cichy , spokojny, pełen relaks. Dzisiaj waga pokazała już 62,4kg także wszystko wraca do normy. Dzisiejszy dzień również rozpoczęty wodą z cytryną, następnie zielony kokatjl, madarynki pomarańcze i orzechy. Jedna kawa z mlekiem a na kolację warzywa duszone ze szpinakiem i odrobina dorsza (jescze świątecznego). No i lampeczka winka. Tak sobie umyśliłam, że jeszcze do końca roku będę raczyć się winkiem, to taki miły okres że wyjatkowo mi smakuje. Później jednak wyłączam go z mojego menu;). Mam małego stresa ponieważ do odebrania mam kontrolną tomografię brzucha a do tego wszystkiego pojawił mi sie na piersi guzek...mam nadzieję że nie zostanę aż tak chojnie obdarowana przez los żeby musieć drugi raz zmagać się z raczyskiem. Ale pozostawiłam to wszystko na Nowy Rok.

  • fitball

    fitball

    30 grudnia 2016, 12:15

    dużo zdrówka zatem, trzymam kciuki, żeby dopisywało i wyniki były dobre, bo to najważniejsze. pozdrawiam.