Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Pierwszy dzień najłatwiejszym jest?


Witajcie :) 

Pierwszy dzień już powoli zbliża się ku końcowi i wydaje mi się, że podołałam i dałam z siebie tyle ile mogłam. Oby tylko było tak dalej. Nie mając dzisiaj co robić (szefowa napisała, że mnie dzisiaj nie potrzebuje) pospacerowałam i pozwiedzałam Wrocław, przy okazji poszłam również do Biedronki, gdzie zaopatrzyłam się w zdrowe jedzenie. 

Zdaję sobie sprawę z tego, że pierwsze dni zawsze są najłatwiejsze - mamy wtedy najwięcej motywacji i WIDZIMY swój cel  - i wiem, że później jest o wiele trudniej, jednak jestem i tak z siebie dumna. Jedynym jednak prawdziwym sukcesem tego dnia było odmówienie zjedzenia pizzy, którą zamówiła moja siostra (a uwierzcie mi, pachniała nieziemsko). Jednak chwilę później nie żal mi było tej pizzy, bo zrobiłam sobie własny obiad i, powiem Wam - o niebo lepszy niż to kupione, tuczące zło :) 

Dzisiejsze menu: 

Śniadanie: kromka z szynką i pomidorem, dwa ogórki, kromka z serkiem wiejskim (50g) i dwoma łyżeczkami miodu, herbata zielona z grapefruitem - 340 kcal

2 śniadanie: banan, woda - 115kcal 

Obiad: gulasz warzywny z kurczaka z tego przepisu z makaronem razowym (zrezygnowałam z korzenia pietruszki i dodałam nieco brokuła oraz kalafiora z warzyw na patelnię) + herbata miętowa - 370 kcal 

Podwieczorek: smoothie z pół awokado, banana i ćwiartki jabłka z jogurtem naturalnym, herbata zielona z ananasem, woda - 300 kcal

Kolacja: pół bułki wieloziarnistej z ziarnami dyni z szynką z indyka oraz ogórkiem + 2 kromki chleba chrupkiego z tą samą szynką. woda, melisa - 250 kcal

RAZEM: 1375 kcal

Ćwiczenia: 

2 godziny spaceru (jeżeli można to zaliczyć jako ćwiczenia. Ale jednak lepsze to niż siedzenie w domu) 

Mel B. 15 minut cardio

Wiem, że to nic wielkiego, ale powiem Wam, że i tak ledwo dałam radę, więc jestem z siebie dumna, że w ogóle dociągnęłam! Dlatego dzień zaliczam na plus, a ćwiczenia postaram się z biegiem czasu dodawać, bo na razie z moją kondycją jest źle. 

Na dzisiaj więc żegnam się z Wami i życzę Wam wytrwałości, mordeczki. Miłego dietkowania!

  • Nualka

    Nualka

    13 lipca 2016, 14:03

    Czy odchudzałaś się kiedyś wcześniej? Bo zaczynasz z podstawowymi błędami,które uniemożliwią Ci sukces i Cię zniechęcą. Przede wszystkim za mało kalorii, przy Twojej wadze, możesz rozwalić metabolizm,albo waga może się szybko zatrzymać. Jeśli chcesz to pomogę ile będę potrafiła. Na początek oblicz swoje PPM i CPM (w googlach pełno kalkulatorów). I I zjadłaś jednego dnia strasznie dużo pieczywa. Obiad w porządku, w następnych dniach pomyśl o kaszy zamiast makaronu. Nie widzę zdrowych tłuszczy w Twojej diecie,a on jest bardzo potrzebny.2 godziny spaceru to na początek bardzo fajny trening,pozdrawiam ::)

  • jamida

    jamida

    12 lipca 2016, 21:39

    Ja mam kolege ktory codziennie je fastfood. Dopiero mam wyzwanie bo duzo czasu z nim spedzam