Mężuś był i pojechał. Jedliśmy zdrowo, dużo chodziliśmy na spacery (rekord 15km) ale zdarzały się wpadki. Dzisiaj niestety jestem już sama. 4 tygodnie tylko z Lilutkiem a potem znowu rodzinka w komplecie :) jutro kupie sobie nowy karnet na siłownie bo czas wrócić do treningów :) pewnie nie obejdzie się bez zakwasów. Jutro aktualizacja paska, z pewnością jest jakiś kilogram więcej :/ ale damy radę, szybko spanie.
angelisia69
9 kwietnia 2016, 13:25to dobrze ze bylo zdrowo ;-) i aktywnie.Ale silka sie przyda bo wtedy zawsze jest motywacja do ruchu,nawet bedac samej.Powodzenia
karolaa1987
9 kwietnia 2016, 13:33:)