Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Witajcie..... 45 dni na diecie. A ja jestem
załamana, smutna....


Hejcik !!!

 

Moje drogie moje życie jest tak jakoś dziwne... Jak już Wam pisałam mąż pojechał 3 tyg temu do pracy... Dzwoni raz na dwa dni, czasem trzy. Ale co z tego. Wiem że się kłócimy ale w każdym małżeństwie tak jest... Ale ja już nie mam siły...

 

Co do diety... Hm jest fatalnie a nawet gorzej. Ale obiecuję od jutra biorę się ostro w garść. Muszę Wam powiedzieć że brzuszki i napinanie mięśni robię regularnie.

Nie wiem czemu weszło mi to w krew. Po prostu mój dzień bez ćwiczeń jest stracony. Ale to dobrze. Bo już po swoim brzuszku widzę że się fajnie zmienia... Nawet moja wychodowana fałdka po porodzie się znacznie zmniejszyła...:D!

Ale ja dam radę. Będę silna.

Uciekam :*!





 

  • terapia

    terapia

    17 lipca 2013, 09:42

    Nie zaczynajmy od jutra, tylko od dziś, od teraz! :-)

  • uczulonanaswiat

    uczulonanaswiat

    15 lipca 2013, 20:13

    Jesteś silna, dasz radę! a mąż ? Wiesz, że Jemu też ciężko... Dajcie sobie czas, wszytsko będzie dobrze ;*

  • Justynak100885

    Justynak100885

    15 lipca 2013, 20:11

    to od jutra dzialaj :)))) skoro takie napinanie Tobie pomaga to super!!! nie rezygnuj z tego :) pozdrawiam!

  • Julia551

    Julia551

    15 lipca 2013, 20:07

    Bierzesz się w garść od jutra!Pokaż mężowi na co cię stać!Zrób zmiany w swoim życiu:)