Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 59...:) Cały dzień był kac .... źle oj źle.


Witajcie!!!

Jutro mojej córce zdejmują gips mam nadzieję że będzie oky :D!

A co do mnie wczoraj odwiedzili Nas czyli mnie i męża, znajomi. I poszło w ruch piwko piweczko.... Oj źle się to skączyło dla mojego męża... Ja jakoś przeżyłam.

Ale muszę Wam powiedzieć że dzień był tak długi, męczący i kacowy że to jakaś masakra...

Ale jak ok 12 zachciało mi się jeść to nie było zmiłuj a w domu nie ma ani kruszynki mojego pieczywa więc jadłam białe. Zjadłam potem talerz zupy buraczkowej. Była tak nad zwyczajnie smaczna że nie wiem jak Wam to opisać.

Ćwiczeń dziś nie robiłam tak szczerze ale :-) byłam na 2.5 h spacerze i w dzień dużo latałam.... Mimo że mam kursy to przerwy są i nie siedziałam.

Taki był mój dość ciężki dzień, od jutra już biorę się za siebie porządnie i nie ma zmiłuj.

Do juterkaaa :*!

  • terapia

    terapia

    30 lipca 2013, 08:32

    Spacer 2,5 h brzmi świetnie! :-) Ja wczoraj ćwiczyłam regulaminowo, czyli godzinkę, ale nie ukrywam, że upał dał mi się we znaki i nawet długi letni prysznic nie pomógł mi ochłonąć...