Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Trochę słodyczy w mamy urodziny


Dzisiejsze menu:
Śniadanie: 2 paróweczki, 3 kromeczki chleba (rozmiaru jak normalnego grachama 1,5), trochę sałatki jarzynowej, śliwka i orzech w czekoladzie
II śniadanie: brak
Obiad: grillowana pierś z kurczaka, ryż, szpinak, surówka z białej kapusty + deser: gałka ulubionych lodów i kawałeczek ciasta ponczowego
Kolacja: brak

Jak widać menu zupełnie bez szału :D ale i tak się cieszę, bo byliśmy na urodzinowym obiedzie w restauracji i zamówiłam najzdrowsze, co było :) i bardzo mi smakowało.

Za to, mimo że niby niedziele są u mnie dniem wolnym od ćwiczeń pojeździłam 75 min. na rowerku stacjonarnym. Bo z tym ruchem w tym tygodniu różnie bywało. 

Waga wieczorna niestety spektakularnych sukcesów podczas jutrzejszego oficjalnego ważenia nie wróży. Trudno. Ale, że też akurat na poniedziałek musiał mi wypaść ten dzień zwyżkowy :P

Dobrej nocy wszystkim życzę :)