Moja waga stanęła w miejscu i nijak nie chce się ruszyć...
Może będzie łatwiej po powrocie ze szpitala, idę tam znów ale tym razem do innego.
Będą mi zszywać moją ranę bo mój gin doszedł do wniosku że jest to za duże i samo będzie się zamykać bardzo długo. Istnieje ryzyko że sytuacja się powtórzy, ale muszę spróbować bo mam już dość ciągłych opatrunków i tego że nie mogę nawet wziąć normalnie prysznica...
Trzymajcie kciuki żeby wszystko poszło dobrze.
Na koniec mój Niuniuś...
YoungLady
5 lipca 2011, 10:49ciesz się, że nie idzie w górę jak u mnie :P a tak na serio to życzę udanego zszywania i w końcu szybciutkiego zagojenia rany a synusia masz bardzo silnego, że już tak główkę ładnie podnosi :) Ale chyba do tatusia bardziej podobny niż do mamy co?
beciaaa92
5 lipca 2011, 10:15jaki słodki ;* waga na pewno spadnie ,cierpliwości :)